http://www.przegubowiec.com/prasa/?wpis=1142Super Express pisze: Super Express, Pola, 17-11-2008
Warszawiacy żądają powrotu tramwaju linii 6 na tory
Mieszkańcy Warszawy przeklinają decyzję Zarządu Transportu Miejskiego o likwidacji tramwaju linii 6. Teraz z zajezdni Gocławek, a nawet z Dworca Wileńskiego na Młociny muszą dojeżdżać aż dwoma innymi liniami! A to olbrzymi kłopot, zwłaszcza dla matek z dziećmi i osób starszych.
Mieszkańcy Pragi-Południe, Pragi-Północ, Bielan i Żoliborza, którzy jeszcze nie tak dawno podróżowali bez przesiadek, mają dość idiotycznego pomysłu ZTM o likwidacji linii tramwajowej nr 6. Przez to teraz muszą się przesiadać. Czas przejazdu wydłużył się nawet o kilkadziesiąt minut. Nic dziwnego, że byli pasażerowie "szóstki" nie są zadowoleni i proponują inne rozwiązanie. Linia musi wrócić na inną trasę. Jechać mostem Gdańskim, dalej ulicą Słomińskiego i Popiełuszki.
- Nie ma możliwości powrotu tramwaju linii 6 na trasę. Z naszych obserwacji wynika, że linie 28 i 36 doskonale spełniają funkcję wycofanego tramwaju. Czas przejazdu nie uległ zmianie - broni pomysłu ZTM-u Igor Krajnow (30 l.), rzecznik prasowy.
Ewa Falke (62 L), emerytka, dorabia do głodowej emerytury, opiekując się małym chłopcem. Szkrab mieszka w Łomiankach, więc każdego dnia pani Ewa, mieszkająca na Pradze-Południe, poświęcała ponad godzinę na dojazd do malucha. Jeździła właśnie "szóstką". Z przystanku przy Międzyborskiej aż do Marymontu, potem przesiadała się do prywatnego autobusu do Łomianek. Od czasu wycofania tramwaju linii 6 przejazd stał się dla niej koszmarem. Zwłaszcza gdy opiekuje się chłopczykiem we własnym domu i musi z nim dojechać na Grochów.
"Szóstka" zniknęła, bo jeździła po rozsypującym się wiadukcie na ulicy Andersa, a ten został zamknięty - Teraz dla mnie zaczaj się prawdziwy horror - dodaje rozgoryczona. - Próbowałam korzystać z metra, ale tam dzieją się dantejskie sceny. Tłum na stacjach, czasem nie można się zmieścić do wagonu -dodaje.
Ale urzędnicy takie argumenty mają w nosie. Nie obchodzi ich czas, nerwy i zdrowie pasażerów komunikacji. I tylko dlatego nie chcą powrotu "szóstki" na stołeczne tory. A remont wiaduktu na Andersa ma trwać dwa lata.
http://www.przegubowiec.com/prasa/?wpis=1143Polska The Times pisze: Bielany skazane na metro
Polska, Piotr Figiel, 17-11-2008
Chomiczówka bez autobusów do Śródmieścia. Radni Żoliborza apelują: Oddajcie nam linię 520
Radni Żoliborza żądają natychmiastowego powrotu linii 520 na Żoliborz i Bielany. Jest to już czwarty autobus, który Zarząd Transportu Miejskiego wycofał w ostatnich miesiącach z tego rejonu miasta. Tymczasem było to jedyne bezpośrednie połączenie Chomiczówki i okolic ul. Krasińskiego z centrum. Mieszkańcom zostało teraz zatłoczone metro, do którego muszą iść ponad kilometr.
Jeszcze w czerwcu ubiegłego roku mieszkańcy Bielan i Żoliborza mieli do dyspozycji siedem linii autobusowych: 116, 122,157,195,515,524 i 520, którymi dojechać mogli w niemal każdy rejon centrum miasta. ZTM wycofał jednak większość połączeń. Teraz jeździ tylko 116 na Krakowskie Przedmieście i 157 na Żelazną. Od poprzedniej soboty, gdy zamknięto sypiący się wiadukt przy Dworcu Gdańskim, ubyły trzy linie tramwajowe (6,15 i 36) kursujące wzdłuż ul. Mickiewicza. Wraz z nimi z bielańskich i żoliborskich ulic zniknęła linia 520, która kursuje teraz z Marysina jedynie na Muranów. Mieszkańcy obu dzielnic, wspierani przez radnych, podnieśli alarm.
- Zostaliśmy skrzywdzeni jak żadna inna dzielnica, bo każe się nam podchodzić ponad kilometr do najbliższej stacji metra - mówi Janina Selwant, radna Żoliborza.
Wtórują jej mieszkańcy bielańskiej Chomiczówki.
- Całe osiedle straciło autobus do centrum - żali się Paweł Gołąb z Chomiczówki. O powrót 520walcząwimieniumieszkańców radni Żoliborza. Na czwartkowym posiedzeniu komisji infrastruktury radni dzielnicy przyjęli apel do ZTM. Domagają się natychmiastowego powrotu linii na trasę do Chomiczówki.
- Jesteśmy zszokowani postępowaniem ZTM. Przecież przez cały czas konsekwentnie i jednoznacznie sprzeciwialiśmy się wycofaniu linii 520 z Żoliborza - twierdzi radny Jarosław Słoń, przewodniczący komisji infrastruktury.
ZTM tłumaczy, że nie miał wyjścia. - Popieram apel radnych, jednak zostaliśmy zaskoczeni zamknięciem wiaduktu - wyjaśnia Leszek Ruta, dyrektor ZTM. Dodaje, że nie można było skierować autobusu na trasę objazdową ul. Zakroczymską, którą urzędnicy puścili inne linie omijające zamkniętą przeprawę. Twierdzi, że z powodu prac drogowych na Zakroczymskiej tworzą się korki. Dlatego podjęto decyzję, ze lepiej skrócić trasę 520, a na jej część skierować autobusy linii 114. Dojeżdżają one jednak tylko do stacji metra pi. Wilsona, a nie do centrum.
Zdaniem Janiny Selwant autobusy linii 520 powinny nie tylko wrócić na swoją trasę, ale też do czasu wznowienia ruchu tramwajów na Mickiewicza zatrzymywać się na każdym napotkanym przystanku.
Radni obawiają się, że remont wiaduktu to tylko pretekst, by na stałe wycofać autobus 520 z Żoliborza i Bielan. Argumentują, że kilka lat temu wiadukt nad torami linii kolejowej zamknięto na czas wykonania ekspertyzy i nikt wtedy nie likwidował linii 520.
-Analizujemy tę decyzję, kłopot w tym, że na trasie objazdowej (ul. Zakroczymska) autobusy utykają w korku, więc nie było sensu puszczać tamtędy także 520 - wyjaśnia Leszek Ruta. Zapewnia jednocześnie, że gdy tylko sytuacja się poprawi, ZTM rozważy skierowanie linii 520 na dawną trasę. Dyrektor Ruta obawia się jednak, że prace na ulicy Zakroczymskiej zakończą się dopiero pod koniec roku.
- Budowa kolektora ściekowego na Zakroczymskiej skończy się do 28 listopada - zapewnia tymczasem Tomasz Kunert, rzecznik miejskiego koordynatora remontów. Wtedy nie będzie żadnych przeszkód, aby ZTM przywrócił podstawową trasę linii 520.
Pospieszna linia łącząca Wawrzyszew i okolice ulicy Krasińskiego ze ścisłym centrum powstała ponad 40 lat temu i była oznaczona literą "J". Numer 520 otrzymała w pierwszej połowie lat 90. ZTM przymierzał się do likwidacji autobusu kilkakrotnie. Pierwszy raz w 2005 r. Wtedy urzędnicy uzasadniali to przedłużeniem metra do pi. Wilsona.