: 10 kwie 2011, 12:44
(fragment dyskusji z tematu Korekta taryfy - 2011? - f.)
Owszem w samym Madrycie mieszka obecnie ok 3,2 mln. ludzi ale nie zapominaj że cała Aglomeracja Warszawska przy dobrym wietrze oscyluje wokół 2,7-3 mln.
Nadal mamy więc do czynienia z aglomeracją dwukrotnie większą, a mimo to Warszawa w 2010 roku była na 2 (3 był Wrocław, a 4 Londyn) miejscu pod względem korków miastem Europy natomiast Madryt zajął 42 lokatę... (nie mówię że nie ma tam żadnych ograniczeń w ruchu kołowym - punktowe w każdej aglomeracji - natomiast da się po mieście normalnie samochodem poruszać...).
Krótko mówiąc jak się chce, to można...
Sienkiewicz z tego co się orientuję, wypowiedź zaczerpnął od Bismarcka po powrocie z Ameryki
Wszystko dałoby się rozwiązać, tylko ciężko coś zrobić gdy masz szalejącego konserwatora zabytków oznaczającego każdy sypiący się budynek jako zabytek, nieuregulowaną strukturę własności i potencjalnych właścicieli którzy nie chcą zabytku ale domagają się rekompensaty (bo kto przy zdrowych zmysłach weźmie sypiącą się kamienicę w centrum w sytuacji gdy nie może jej wyburzyć i postawić wysokościowca?) .
MeWa, myślę ze nawet gdybym dorzucił Ci kolejne przykłady napisałbyś że odnoszę się wybiórczo.w samym mieście mieszka 3 mln osób, w Warszawie też możesz dodać aglomerację itp. A do przykładów wybiórczo się odniosłeś.
Owszem w samym Madrycie mieszka obecnie ok 3,2 mln. ludzi ale nie zapominaj że cała Aglomeracja Warszawska przy dobrym wietrze oscyluje wokół 2,7-3 mln.
Nadal mamy więc do czynienia z aglomeracją dwukrotnie większą, a mimo to Warszawa w 2010 roku była na 2 (3 był Wrocław, a 4 Londyn) miejscu pod względem korków miastem Europy natomiast Madryt zajął 42 lokatę... (nie mówię że nie ma tam żadnych ograniczeń w ruchu kołowym - punktowe w każdej aglomeracji - natomiast da się po mieście normalnie samochodem poruszać...).
Krótko mówiąc jak się chce, to można...
Możesz podać dokładne źródło tego cytatu?
Sienkiewicz z tego co się orientuję, wypowiedź zaczerpnął od Bismarcka po powrocie z Ameryki
Pieniądze są i potencjał jest, tylko jak się je trwoni na socjal, interwencjonizm, przerośniętą administrację i kiełbasę wyborczą to się plajtuje...jak się ma pieniądze to tak, ale to Ty straszysz w co drugim poście zadłużeniem miasta.
Myślę że jednak zmieni, bo budowa parkingów w atrakcyjnych lokalizacjach połączona z zakazem parkowania na jezdni byłaby moim zdaniem interesującą alternatywą.To jest częściowo mit. Częściowo, bo choć rzeczywiście samochody stojące wszędzie gdzie popadnie są zakałą miasta, to sama budowa parkingów tego nie zmieni. Chyba, że chcesz budować parkingi bezpłatne, ale tu stawiam veto.
Wszystko dałoby się rozwiązać, tylko ciężko coś zrobić gdy masz szalejącego konserwatora zabytków oznaczającego każdy sypiący się budynek jako zabytek, nieuregulowaną strukturę własności i potencjalnych właścicieli którzy nie chcą zabytku ale domagają się rekompensaty (bo kto przy zdrowych zmysłach weźmie sypiącą się kamienicę w centrum w sytuacji gdy nie może jej wyburzyć i postawić wysokościowca?) .
Jednak nasze wizje takiej osoby są już diametralnie inneA tu akurat wszyscy się zgadzamy - brakuje silnego, który raz na zawsze by walnął w stół. Teraz różni populiści próbują każdemu troszeczkę dać, więc w efekcie każdy gówno dostaje
A nie lepiej sprzedać zaległości windykatorom?To niedrogo. Może warto by było jednak zatrudnić dodatkowych kontrolerów w takim razie i poprawić ściągalność?