Pytanie w zwiÄ zku z pracÄ magisterskÄ
Moderator: Szeregowy_Równoległy
- Anna Jaworska
- Posty: 182
- Rejestracja: 14 sty 2007, 23:17
- Lokalizacja: Warszaffka
-
- Posty: 4114
- Rejestracja: 08 sie 2011, 23:20
- Lokalizacja: Stary Mokotów
- Kontakt:
Otóż od dawien dawna uwielbiałem jeździć komunikacją miejską. Był to dla mnie podstawowy środek transportu i dlatego tak jakoś, nie wiem dokładnie czemu, może dlatego że mieszkam koło Zajezdni Woronicza zafascynowałem się Komunikacją Miejską. Warto powiedzieć że najbardziej lubię takie przedsiębiorstwa gdzie jest 10 autobusów, 3 linie i właściwie wszyscy pasażerowie dobrze się znają.
-
- Posty: 12141
- Rejestracja: 20 mar 2009, 19:40
- Lokalizacja: Z najlepszej dzielnicy Warszawy-czyli Uuk
Mi się to wzięło jakoś od cyfr. Jak miałem ze 3-4 lata to dodawałem sumę liczb numerów na autobusach, i później chciałem wracać z ówczesnego przedszkola nr 141 przez Centralną, żeby więcej numerków dodawać. Później dziadek załatwiał mi kabinowanie w którymś 436, żebym mógł się bawić przyciskami.
I już nie stały pasażer świetnej linii 527.
Ciężko powiedzieć, ale mi to raczej z zamiłowania do map. Zawsze wszędzie gdzie byłem szukałem map, najlepiej właśnie Warszawy np. u dziadków jakieś stare i porównywanie co się zmieniło etc. A linie autobusowe i tramwajowe były dla mnie na tych mapach bardzo istotne. I oczywiście potem samemu rysowałem sobie przebiegi różnych tras. Więc raczej bardziej wzięło się od tego niż od jakiejś technicznej strony. Potem przyszła reszta. A teraz zainteresowanie znów już nie takie dokładne
Kasta pianistów
Pozdrawiam, Szafran.
Pozdrawiam, Szafran.
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36653
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
O, to tak, jak jaPiotrek pisze:Ciężko powiedzieć, ale mi to raczej z zamiłowania do map. Zawsze wszędzie gdzie byłem szukałem map, najlepiej właśnie Warszawy np. u dziadków jakieś stare i porównywanie co się zmieniło etc. A linie autobusowe i tramwajowe były dla mnie na tych mapach bardzo istotne. I oczywiście potem samemu rysowałem sobie przebiegi różnych tras.
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
- Daniel_FCB
- (kaczofob)
- Posty: 1599
- Rejestracja: 23 lut 2008, 20:54
- Lokalizacja: Natolin
W gimnazjum dobry kolega był początkującym mikolem ze skrzywieniem tramwajowym, drugi kolega też był lekko tramwajowy. Tym sposobem zostałem naprowadzony na "Przegubowca" i złapałem za aparat (początkowo szkaradna twórczość ), a przez zainteresowania motoryzacyjne zapałałem miłością do Ikarusów. Jeśli chodzi o "kabiniarstwo", to mnie to jakoś nie kręciło, natomiast z czasem podstawą stała się fotografia komunikacyjna na (i hope so) jako takim poziomie.
Wciąż się zastanawiał, jak nielogiczne może się stać logiczne rozumowanie, jeśli zajmuje się nim dostatecznie duży komitet - Pratchett, Świat finansjery
A mówili nauczyciele "z gminem nie zadajemy się nie z powodu ich niskiego urodzenia, ale dlatego, że nie ma po co" - Ziemiański, Achaja
FCBARCA.COM
A mówili nauczyciele "z gminem nie zadajemy się nie z powodu ich niskiego urodzenia, ale dlatego, że nie ma po co" - Ziemiański, Achaja
FCBARCA.COM
Piotrek pisze:Ciężko powiedzieć, ale mi to raczej z zamiłowania do map. Zawsze wszędzie gdzie byłem szukałem map, najlepiej właśnie Warszawy np. u dziadków jakieś stare i porównywanie co się zmieniło etc. A linie autobusowe i tramwajowe były dla mnie na tych mapach bardzo istotne. I oczywiście potem samemu rysowałem sobie przebiegi różnych tras.
Hmmm, to już wiem, czemu - mając kilka lat - zacząłem na podstawie własnej wiedzy rysować plan Radomia (wtedy kupienie planu monopolisty, czyli PPWK nie było tak proste jak teraz - po wydaniu z 1981 roku było dopiero wydanie w 1989 roku). Ale potem skompletowałem plany miast z różnych roczników i to było podstawą do porównywania zmian, także w komunikacji miejskiej.Bastian pisze:O, to tak, jak ja.
Hmm, ja to chyba mam wrodzone Liter i cyfr mając 3 lata uczyłem się z numerów autobusów (czyli pewnie pierwsze litery, które poznałem to K, C i J, chociaż mnie gdzieś tkwi w głowie H i T na Tamce) - tu pewnie zasługa moich rodziców, którzy zabierali mnie co weekend na spacery po Śródmieściu. Potem doszło studiowanie planów Warszawy, od 4 klasy podstawówki jeździłem sam do szkoły z Ursynowa na Mokotów (najpierw 504, potem 505, jeszcze później metrem), w podobnym okresie zacząłem jeździć sam do babci na Grochów (z przesiadką na Pl. Na Rozdrożu - trzeba było się nauczyć, w które autobusy wsiadać). Mniej więcej w tym czasie zacząłem też zdradzać wielkie zamiłowanie do pociągów (zwłaszcza w czasie wakacyjnych wyjazdów do Władysławowa) i te pociągi zostały mi do dziś przekształcając się w zainteresowania zawodowe
U mnie akurat zaczęło się to stosunkowo prosto. W wieku jakichś siedmiu lat dorwałem się do starego planu PPWK i siedziałem nad nim aż nauczyłem się go na pamięć. Nie potrafię jednak powiedzieć co mną kierowało. Po lekturze powyższych postów upewniam się jednak, że magiczny wpływ miała pobliska zajezdnia na Woronicza, zwłaszcza że koło niej (w tych białych budynkach po drugiej stronie Wołoskiej) pracował dziadek. Zresztą jego zajęcie przyniosło mi w ogóle skrzywienie na punkcie dużych pojazdów, bo dla takiego dzieciaka jakim wtedy byłem możliwość usadzenia się za kierownicą ciężarowego jelcza czy autobusu to dopiero coś (a dyskretnie przypomnę, że DTP jeszcze wtedy nie było nawet w planach).
Swoją drogą w pewnym momencie swoistym fenomenem było, że nie potrafiąc za bardzo czytać potrafiłem sprawnie posługiwać się mapą. Oczywiście kiedy plan PPWK mi się znudził wziąłem się za rysowanie własnych map. Natomiast nigdy nie kabinowałem jeśli nie liczyć rzecz jasna wypadów ciężarówką z dziadkiem.
Swoją drogą w pewnym momencie swoistym fenomenem było, że nie potrafiąc za bardzo czytać potrafiłem sprawnie posługiwać się mapą. Oczywiście kiedy plan PPWK mi się znudził wziąłem się za rysowanie własnych map. Natomiast nigdy nie kabinowałem jeśli nie liczyć rzecz jasna wypadów ciężarówką z dziadkiem.
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears
-
- Posty: 4114
- Rejestracja: 08 sie 2011, 23:20
- Lokalizacja: Stary Mokotów
- Kontakt: