Strona 1 z 11

: 25 kwie 2013, 12:53
autor: Bastian
Trochę o budowanych lub przygotowywanych największych biurowcach w stolicy:

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/56,3 ... ganty.html

: 25 kwie 2013, 17:59
autor: geograf_OSU
Wszystko fajnie, tylko ze popelniany jest blad tak jak w USA i innych krajach, czyli za duzo miejsc parkingowych.

: 25 kwie 2013, 18:24
autor: R-9 Chełmska
Lepiej, żeby jak na Służewcu pozastawiali wszystkie okoliczne ulice?

: 25 kwie 2013, 18:34
autor: Autobus Czerwon
Nie. Lepiej żeby jeździli tramwajami i SKM.

: 25 kwie 2013, 21:40
autor: MeWa
R-9 Chełmska pisze:Lepiej, żeby jak na Służewcu pozastawiali wszystkie okoliczne ulice?
Ciekawe jak Docklands działa bez tylu miejsc parkingowych...

: 26 kwie 2013, 2:40
autor: BJ
Autobus Czerwon pisze:Nie. Lepiej żeby jeździli tramwajami i SKM.
No i jeżdżą. Ale wszystkich nie upchniesz. Prezes zarabiający 30k miesięcznie i mający do dyspozycji służbową Q7kę do tramwaju ci nie wsiądzie.

: 26 kwie 2013, 7:42
autor: fik
Trudno, niech gnije w korkach.

: 26 kwie 2013, 7:50
autor: MichalJ
A jak jeszcze szafę rackową wiezie...

: 26 kwie 2013, 14:17
autor: Autobus Czerwon
fik pisze:Trudno, niech gnije w korkach.
I niech drugie tyle szuka miejsca parkingowego.

: 26 kwie 2013, 14:22
autor: BJ
W teorii to wszystko pięknie wygląda.
W praktyce wszystko zależy od konkretnego przykładu...

: 26 kwie 2013, 17:12
autor: Aligator
Nie. Lepiej żeby jeździli tramwajami i SKM.
Pomijając już wygodę i co tu się oszukiwać komfort podróży samemu, z lekka powiedziawszy niewykonalne.
Żadna duża firma nie pozwoli sobie by wyższa kadra jeździła zbiorkomem.
To wizytówka firmy w oczach partnerów biznesowych.
Ciekawe jak Docklands działa bez tylu miejsc parkingowych...
Może że tutaj kluczem jest struktura społeczna odwiedzających.
Nie widziałem zbyt wielu "ludzi biznesu" w Makach, są niemodne, niezdrowe i że tak powiem zbyt "plebejskie".
Maki to raczej domena młodych ludzi (<25) i to też niezbyt zamożnych.
Spróbuj podjechać samochodem np. pod Folk Gospodę na Waliców, czy inne "klimatyczne knajpki" to zobaczysz różnicę w obsadzie miejsc parkingowych.

: 26 kwie 2013, 17:38
autor: Emyl
Aligator pisze:Może że tutaj kluczem jest struktura społeczna odwiedzających.

Nie widziałem zbyt wielu "ludzi biznesu" w Makach, są niemodne, niezdrowe i że tak powiem zbyt "plebejskie".

Maki to raczej domena młodych ludzi (<25) i to też niezbyt zamożnych.

Spróbuj podjechać samochodem np. pod Folk Gospodę na Waliców, czy inne "klimatyczne knajpki" to zobaczysz różnicę w obsadzie miejsc parkingowych.
Ekhem... http://pl.wikipedia.org/wiki/Docklands O-)

: 26 kwie 2013, 17:46
autor: Aligator
Ekhem...
Tylko co to ma do rzeczy że tak zapytam?
Co chcesz w ten sposó zamanifestować?

: 26 kwie 2013, 19:54
autor: geograf_OSU
To ze w Docklands nie ma duzo miejsc parkingowych i wiekszosc dojezdza DLR. I to z tego powodu DLR bije rekordy przewiezionych pasazerow.

Druga sprawa dla waskiej kadry wyzszej potrzeba ponad 1000 miejsc parkingowych?

Po trzecie co mam Mak do dojazdow do pracy? Poza naprawde waska kadra wyzsza, to bys sie zdziwil czym podrozuja biale kolnierzyki w duzych miastach typu Londyn, Nowy Jork, czy Chicago.

: 26 kwie 2013, 22:34
autor: Aligator
To ze w Docklands nie ma duzo miejsc parkingowych i wiekszosc dojezdza DLR. I to z tego powodu DLR bije rekordy przewiezionych pasazerow.
Moja wina, ja źle przeczytałem post MeWy i wszystko nabrało kompletnie innego kontekstu ;/
Aczkolwiek śmiem się nie zgodzić z teorią jakoby było tam mało miejsc parkingowych.
Nie wyobrażam sobie mieszkania standardu średniego - nawet jak na Polskę - bez miejsca parkingowego dla przynajmniej jednego pojazdu.
Nie mogę się w prawdzie wypowiedzieć jako super ekspert/znawca, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie miałem okazji oglądać Docklands. Jednak biorąc pod uwagę że to stosunkowo młoda dzielnica, jestem przekonany że jakieś rozwiązania problemu zostały tam wprowadzone (i zdecydowanie nie było to usuwanie pojazdów, ponieważ nikt nie byłby na tyle nieroztropny by klasie premium zabraniać posiadania zabawek, za duże podatki płacą by ich złościć czy wyganiać z miasta).
Druga sprawa dla waskiej kadry wyzszej potrzeba ponad 1000 miejsc parkingowych?
Zależy co rozumiesz przez wąską grupę "kadry wyższej".

Jeśli tylko prezesów, zarząd, dyrektorów pionów operacyjnych to się ograniczysz do powiedzmy 100 miejsc w jednym przedsiębiorstwie.
Jeśli do tego weźmiesz pod uwagę że w takim biurowcu działa potrafi kilka-naście firm oraz pewną pulę miejsc gościnnych, dodasz do tego samochody firmowe sklepów/punktów usługowych z parteru, to zrobi Ci się 1000 miejsc zanim się obejrzysz.
Poza naprawde waska kadra wyzsza, to bys sie zdziwil czym podrozuja biale kolnierzyki w duzych miastach typu Londyn, Nowy Jork, czy Chicago.
Tym samym czym "białe kołnierzyki" w Warszawie, Pekinie, Taipei czy Tokio...
Aczkolwiek zastanowiłbym się nad używaniem określenia - biały kołnierzyk.
Większość ludzi pod krawatem to najzwyklejsi szeregowi pracownicy firmy, natomiast biały "kołnierzyk kojarzy" się bardziej z managementem.

Jeszcze raz sorry rozjechał się nam kontekst.