Organizacja transportu publicznego w trakcie epidemii COVID-19
Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam
-
- Posty: 5832
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
Zdziwiłbyś się, jak delikatnie należy obchodzić się z ziemniakiem w transporcie.
miłośnik 13N
-
- Posty: 2844
- Rejestracja: 20 gru 2005, 16:02
- Lokalizacja: Korzysta z zespołów 3005, 3006, 3007
Największy problem ze strefami wydzielonymi jest taki, że jak się je raz wprowadziło, to będzie bardzo trudno je znieść. Poprzednim razem - mimo że strefy były ostrzejsze, bo obejmowały przedni rząd siedzeń - obowiązywały przez półtora roku i nie zostały zniesione nawet na okres wakacyjny w 2020 r., dopiero w 2021. Niektórzy przecież chcieliby ich pozostawienia na stałe, nawet bez epidemii.
A co jeśli COVID-19 zostanie uznany za zwykłą chorobę o statusie grypy jak dzieje się to w niektórych krajach?
A co jeśli COVID-19 zostanie uznany za zwykłą chorobę o statusie grypy jak dzieje się to w niektórych krajach?
- Piotrek_2274
- Posty: 667
- Rejestracja: 15 sty 2006, 21:46
- Lokalizacja: Nowe Górce
Najbardziej sensowne są strefy buforowe w 105Na i pochodnych obejmujące tylko pierwsze drzwi i pozostawiające do dyspozycji pasażerów pierwsze siedzenie za kabiną. Przecież koronka nie będzie przelatywać tą szczeliną przy oknie, prawda?
Tak samo jak COVID-19 motorniczy nie może zarazić się w domu od członków rodziny.Piotrek_2274 pisze: ↑03 lut 2022, 22:51Przecież koronka nie będzie przelatywać tą szczeliną przy oknie, prawda?
Przestań pisać bezsensownie.
Bardzo dobrze, że zachowano wszystkie lub prawie wszystkie miejsca siedzące. Skoro już związki wywalczyły ten absurd, to niech chociaż pasażerowie cierpią w minimalny sposób (czyli poprzez brak pierwszych drzwi).
Zresztą istotnym czynnikiem powodującym problemy w obsadzie przed feriami był kalendarz. Styczeń choć dłuższy od lutego, miał mniej dni roboczych. Różnica jest niebagatelna, rzędu 15% zasobów kadrowych.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
Powiedz to tym motorniczym, którzy nie chcąc szarpać się z wyłączonymi pierwszymi drzwiami w jazzie wychodzili zza taśmy i na pętli wysiadali i wsiadali drugimi drzwiami.Piotrek_2274 pisze: ↑03 lut 2022, 22:51Najbardziej sensowne są strefy buforowe w 105Na i pochodnych obejmujące tylko pierwsze drzwi i pozostawiające do dyspozycji pasażerów pierwsze siedzenie za kabiną. Przecież koronka nie będzie przelatywać tą szczeliną przy oknie, prawda?
- Solaris
- Posty: 534
- Rejestracja: 04 sie 2007, 11:08
- Lokalizacja: R-10 - Solaris Urbino 18 Electric IVG
Obstawiam, że to co Cię tak zbulwersowało w tym, co napisał Piotrek_2274, było napisane raczej z przymrużeniem oka i sporą dozą humoru.person pisze: ↑04 lut 2022, 8:37Tak samo jak COVID-19 motorniczy nie może zarazić się w domu od członków rodziny.Piotrek_2274 pisze: ↑03 lut 2022, 22:51Przecież koronka nie będzie przelatywać tą szczeliną przy oknie, prawda?
Przestań pisać bezsensownie.
Bardzo dobrze, że zachowano wszystkie lub prawie wszystkie miejsca siedzące. Skoro już związki wywalczyły ten absurd, to niech chociaż pasażerowie cierpią w minimalny sposób (czyli poprzez brak pierwszych drzwi).
Aczkolwiek nie pisałbym, że jest to bezsensowne. Jakby nie patrzeć, w drodze do pracy, w pracy i w drodze powrotnej (nawet jeżeli dojeżdża się do pracy samochodem, to z miasta trzeba po niego dotrzeć), ma się styczność z setkami ludzi. Ludzi, którzy mogą być zaszczepieni, ozdrowieńcami, a także niezaszczepionymi. W domu, nawet jeżeli dzieci chodzą do szkoły, mają styczność ze znacznie mniejszą grupą ludzi, od których mogą "przynieść" COVIDA do domu. Statystycznie jest więc większa szansa na złapanie COVIDA w pracy (w tym do i po pracy), niż w domu.
Dla ciebie strefa może i jest absurdem, ale jeżeli dzięki tej strefie, mam szansę zmniejszyć o 5-10% szansę na złapanie COVIDA, grypy, czy innego cholerstwa przenoszącego się drogą kropelkową. To z mojego punktu widzenia, jest to warte zachodu. I to nie ze względu na mnie (ja jako to przecierpię i zwalczę), ale na członka rodziny, u którego takie "przyniesienie" może skończyć się długim pobytem w szpitalu lub nawet śmiercią.
Tak, to bardzo ważne, co napisałeś. Ja jestem trzykrotnie zaszczepiony, jeżdżę obecnie wyłącznie samochodem, ale w pracy (taka specyfika) spotykam się z mnóstwem różnych ludzi, o których nie wiem, czy są zaszczepieni, chorzy, ozdrowiali czy nie. I boję się nie o siebie (chociaż też, bo nie bardzo mogę sobie pozwolić na przerwę chorobową), ile o moją rodzinę, w której są osoby z chorobami przewlekłymi i o obniżonej odporności, a dla nich wirus jest naprawdę poważnym zagrożeniem.
U osób zaszczepionych covid nie kończy się długim pobytem w szpitalu ani śmiercią. W świecie gdy nie było szczepionek przyznałbym Wam rację. Teraz jeśli ktoś się nie szczepi i ciężko przechodzi potem covid, może mieć pretensję wyłącznie do siebie.
Proponuję nie toczyć tu dyskusji (która może przerodzić się w gównoburzę) o skuteczności/nieskuteczności szczepionek, o tym czy te covidowe szczepionki są szczepionkami itp. itd.
Jak chcecie to sobie stwórzcie temat w "Wolnych chwilach".
Jak chcecie to sobie stwórzcie temat w "Wolnych chwilach".
W sumie te strefy w tej wersji jakiej teraz są mogły by obowiązywać także po epidemii/pandemii.. w okresie zimowym. Kierowcy często są w koszuli + krawat. Ja zawsze w tym okresie wychodzę i wchodzę drugimi drzwiami, by nie chłodzić prowadzącego pojazd. Zresztą o kuli jest mi tymi drugimi drzwiami, dużo wygodniej. Ale zanim zacząłem chodzić o kluli, czyli przed przed końcem lipca 2017 roku, miałem taką samą zasadę w chłodne dni.
-
- Posty: 2844
- Rejestracja: 20 gru 2005, 16:02
- Lokalizacja: Korzysta z zespołów 3005, 3006, 3007
W obecnym wariancie twojej rodzinie chorobę może sprzedać równie dobrze zaszczepiony jak i niezaszczepiony. Przy czym ich przed ciężkimi powikłaniami powinno chronić szczepienieman1956 pisze: ↑05 lut 2022, 15:47Tak, to bardzo ważne, co napisałeś. Ja jestem trzykrotnie zaszczepiony, jeżdżę obecnie wyłącznie samochodem, ale w pracy (taka specyfika) spotykam się z mnóstwem różnych ludzi, o których nie wiem, czy są zaszczepieni, chorzy, ozdrowiali czy nie. I boję się nie o siebie (chociaż też, bo nie bardzo mogę sobie pozwolić na przerwę chorobową), ile o moją rodzinę, w której są osoby z chorobami przewlekłymi i o obniżonej odporności, a dla nich wirus jest naprawdę poważnym zagrożeniem.
-
- Posty: 2844
- Rejestracja: 20 gru 2005, 16:02
- Lokalizacja: Korzysta z zespołów 3005, 3006, 3007
Biorąc pod uwagę dzisiejsze rewelacje z ministerstwa zdrowia, pomysł wprowadzenia stref wydaje się być kulą w płot. Wkrótce albo trzeba będzie je znowu znieść albo zostaniemy z kuriozum że co prawda nie ma kwarantanny (a wkrótce nawet maseczek), ale strefy wydzielone zostają. Kto wie czy rząd za miesiąc nie zniesie stanu epidemii?