Zarzucę tematem torów przecinających kiedyś Kłobucką. Bocznice prowadziły do magazynów budowlanych na tejże Kłobuckiej, betoniarni i fabryki domów. Najciekawsze były bocznice na teren Wyścigów Konnych- jedna od kolei radomskiej z południa, druga wpięta w kolej radomską w kierunku północnym. Ta druga przechodziła przez tereny magazynów MSW, dzisiejszy IPN. Ona była odcięta od sieci kolejowej najwcześniej, więc na Taborowej istniały rozjazdy, aby wjechać mimo to na tereny MSW, tylko od południa.
Bocznice na Wyścigi Konne dochodziły aż do parkingu przed trybunami. Niestety, ówczesne PKP nie zgodziło się na uruchomienie przewozów pasażerskich w dni wyścigowe, bardziej opłacały się się przewozy towarowe.
Dyrekcja Wyścigów dalej myślała, jak dowieźć widzów na gonitwy i zaplanowano odnogę od pętli tramwajowej, istniejącej wtedy praktycznie przy bramie głównej od strony ulicy Puławskiej.
Planowano odnogę od rzeczonej pętli, główną aleją wjazdową aż na główny parking, uruchamianą w dni gonitw. Z tych planów też nic nie wyszło. Jednym słowem, mieli rozmach i szerokie horyzonty myślowe.
Zapomniane tory w Warszawie
Moderator: JacekM
-
- Posty: 5987
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
miłośnik 13N
Ale to by się opłacało, osobna linia tramwajowa tylko w dni gonitw ? Obecna linia 300 chyba jednak wystarcza, nie trzeba utrzymywać infrastruktury przez cały rok. Chociaż mam wrażenie, że kiedyś budowa linii tramwajowej to było jednak dużo prostsze i szybsze zadanie, nie było tyle planowania, wydawania decyzji, ale też rozkopywania ziemi i przekładania różnych kabli czy przebudowywania wszystkiego wokół. Tylko po prostu narysowali, potem rozstawili słupy, rozwiesili trakcję, położyli tory i jazda 

-
- Posty: 5987
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
W momencie budowy i oddania terenu do użytku, Wyścigi Konne były otoczone wsiami, dojazd zapewniał tramwaj i w określonym zakresie, wąskotorówka. Zapominasz, że w 39 roku mało kto posiadał samochód osobowy prywatnie. Parking przed trybunami, wybudowany wtedy( z ogromnym zapasem miejsca), służy do dziś. Dlatego podziwiam wizjonerstwo ówczesnych władz Towarzystwa Zachęty do Hodowli Koni w Polsce.
Mogli dogadać się z władzami Kolejki Grójeckiej, pewnie szybko bocznica wąskotorowa od stacji Służewiec( wąskotorowy) do parkingu przed trybunami wiozła by chętnych. Stacja była vis a vis głównego wejścia od Puławskiej, miała kilka torów i plac rozładunkowy.
Tramwaj do pętli Wyścigi był podmiejski, z osobną taryfą. Za dodatkową opłatą przystanek dalej, do trybun? Wszystko się opłaca.
Mogli dogadać się z władzami Kolejki Grójeckiej, pewnie szybko bocznica wąskotorowa od stacji Służewiec( wąskotorowy) do parkingu przed trybunami wiozła by chętnych. Stacja była vis a vis głównego wejścia od Puławskiej, miała kilka torów i plac rozładunkowy.
Tramwaj do pętli Wyścigi był podmiejski, z osobną taryfą. Za dodatkową opłatą przystanek dalej, do trybun? Wszystko się opłaca.
miłośnik 13N
-
- Posty: 5987
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
W czasie wojny były bocznice tramwajowe, o których dziś nie pamiętamy. Do zakładu na
Spokojnej, wzdłuż muru cmentarza powązkowskiego( pamiętam słup kratownicowy na tej ulicy).
Do budynku Wydziału Chemii UW na Pasteura, od Grójeckiej, południową stroną Wawelskiej, zachodnią stroną Pasteura, nasypem przez ulicę na stronę wschodnią i wjazd na teren szpitala polowego. Nasyp w poprzek ulicy Pasteura, w związku z czym ulica była nieprzejezdna.
Spokojnej, wzdłuż muru cmentarza powązkowskiego( pamiętam słup kratownicowy na tej ulicy).
Do budynku Wydziału Chemii UW na Pasteura, od Grójeckiej, południową stroną Wawelskiej, zachodnią stroną Pasteura, nasypem przez ulicę na stronę wschodnią i wjazd na teren szpitala polowego. Nasyp w poprzek ulicy Pasteura, w związku z czym ulica była nieprzejezdna.
miłośnik 13N
Pisząc "do zakładu na Spokojnej" masz na myśli starą spalarnię śmieci? Tramwajami towarowymi dowożono by odpadki z miasta?
-
- Posty: 5987
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
Nie tyle odpadki, co żołnierzy niemieckich z Dworca Gdańskiego do szpitala polowego z izolatką i spalarnią śmieci. Niemcy nie chwalili się swoimi rannymi żołnierzami, stąd tramwaje , a nie samochody sanitarne ,rzucające się w oczy. Analogicznie na Pasteura, z Grójeckiej liniowy tramwaj tam nie wjechał, a sanitarny tak. Odblokowywano rozjazd i motorniczy pilnowany przez Niemców wjeżdżał wagonem. Po wojnie władze UW bardzo były niechętne rozbiórce bocznicy tramwajowej, ponieważ był to doskonały transport paliwa do kotłowni. info za forum Ochocianie, stamtąd czerpałem wiadomości o bocznicy na Pasteura. Było kilka takich wojskowych bocznic tramwajowych na terenie Warszawy, chyba na Pradze i i od Marszałkowskiej.
miłośnik 13N