Dla poprawienia układu komunikacyjnego przesiadki są nieuniknione. Obecny milion linii z beznadziejnymi częstotliwościami to nie jest zachęcająca komunikacja zbiorowa na miarę XXI wieku. Na Mokotowie jest za dużo potworkowatych linii pracujących bardzo dobrze tylko na pewnych odcinkach, generujących duże spóźnienia a przez to nieregularnych. Ile jeszcze wody musi w Wiśle upłynąć aby dotarło, że nie jest możliwe posiadanie bezpośrednich linii z każdego miejsca w każde, zaś dużo ważniejszą sprawą jest wysoka częstotliwość kosztem mniejszej ilości linii!esm pisze:Twoje argumenty ws. wycofania 141 z Al. Lotników-Wałbrzyskiej oraz dodatkowych przesiadek w związku z pocięciem 117, że przecież na Wałbrzyskiej jest metro oraz że z przystanku Al. Lotników jest dużo linii w różnych kierunkach też nie były szczytem geniuszu.
Linie 117 i 141 są na Służewiu w 100% zastępowalne. Akurat znam ten rejon jak własną kieszeń i nie powiesz mi, że tłumy korzystają ze 117 w relacji Wołoska-Służew nad Dolinką. To samo jest ze 141: jak dużo osób jedzie ze Służewia za Bonifacego i ile innych możliwości dojazdu mają? Akurat na komunikację to Służew nie może narzekać: silne linie tramwajowe do tego silne autobusowe + metro.
117 jako siekiera dla Gocławia też spowoduje utratę bezpośredniego połączenia z Wolą i Bemowem, jakie zapewnia obecne 507. Ale dziesięć razy lepszym rozwiązaniem jest bardzo częsta linia do Centrum, gdzie jednoperonowo będzie się można przesiąść do drugiej bardzo częstej linii na Wolę czy Bemowo, czy też linii jadących w inne rejony miasta. Nie każdy jeździ z Gocławia na Wolę i nie każdy np. z Gocławia do Ursusa. Ale za to większość odbywa podróż do lub przez Centrum. Zatem logika nakazuje wzmacniać właśnie takie relacje dzięki którym większość będzie miała lepsze warunki podróży, nawet pomimo przesiadki.