Tolerancja i mniejszości
Moderator: Szeregowy_Równoległy
Hm... szare i nudne, oraz "gejowe" powiadasz. Granica estetyczna między prowokacją, chęcią wyróżnienia się a stylem, który jest pochodną czyjejś seksualności jest śmiesznie mała. Jeżeli widzę mężczyznę z kolczykiem w uchu (już nie pamiętam, która strona jest pedalska), różowej koszulce założonej na wyćwiczoną klatkę, spod której błyszczą się spodnie, że można oślepnąć, a do do tego jeszcze stylizowana fryzura na irokeza wsparta na żelu, to sobie myślę "o, pedał". Nie potępiając go za wybór stroju zarazem ani nie chcącblinski pisze:Niektóre elementy stroju proponowane mężczyznom też można nazwać ewidentnie 'pedalskimi' (choć nie nadużywałbym tego słowa w tym kontekście, szczególnie że w Polsce obrzydzony jest on faktem, iż często to co uznawane jest za 'pedalskie' nie jest po prostu szare i nudne)
go ubrać 'normalnie' - ma do tego prawo jak każdy z nas. Niemniej to słowo mi się pojawia i nic na to nie poradzę.
Przyznam, że mnie się zdarzało.blinski pisze:To akurat specyficzne, nie wiem czy tylko dla mnie, że pedałami mogę sypać na lewo i prawo, ale w kierunku osób, które gejami nie są.
Gacek pisze:No właśnie dotknęliśmy(...)między sobą(...)zamiennie(...)o wielki Emde!(...). Zapewniam Was(...)(być może wiecie).

Tak myślałem, że geje mają do siebie i swojej orientacji dystans, tym lepiej dla nich w zmaganiach z ostracyzmem spolecznym. Natomiast szachowanie różowymi fatałaszkami może okazać się nad wyraz przyjemne. Pamiętam, że kupiłem sobie koszulkę z napisem "Real Men Wear Pink" i przyszedłem w niej na zajęcia. Tego dnia wszystkie damskie spojrzenia należały do mnie

"Coś ci powiem chłopcze! Gdy będziesz wracał do domu dziś wieczór, a jakiś psychopata rzuci się na ciebie z garścią malin, nie przyłaź mi tutaj skomleć." - John Cleese
Słucha techno. Nie wiem jak to inni widzą, ale geje się raczej tak nie ubierają, częściej właśnie "fani" tej muzyki, znam paru gejów i oni ubierają się normalnie.Emdegger pisze:Hm... szare i nudne, oraz "gejowe" powiadasz. Granica estetyczna między prowokacją, chęcią wyróżnienia się a stylem, który jest pochodną czyjejś seksualności jest śmiesznie mała. Jeżeli widzę mężczyznę z kolczykiem w uchu (już nie pamiętam, która strona jest pedalska), różowej koszulce założonej na wyćwiczoną klatkę, spod której błyszczą się spodnie, że można oślepnąć, a do do tego jeszcze stylizowana fryzura na irokeza wsparta na żelu, to sobie myślę
PS. różu nie lubię nawet u kobiet, ale błękitne ciuchy mam i jakoś się niczego nie boje.
Polecam: http://www.zm.org.pl
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.
Ależ ja idę o głowę, że jakieś 95% gejów ubiera się normalnie, a reszta to jakaś ekstrawagancja. Chodzi tu tylko o społeczny stereotyp, który przylepia się do Ciebie jak błoto i pozbyć się go nijak nie można.
"Coś ci powiem chłopcze! Gdy będziesz wracał do domu dziś wieczór, a jakiś psychopata rzuci się na ciebie z garścią malin, nie przyłaź mi tutaj skomleć." - John Cleese
nudno i niewyróżniająco:)Jarek pisze:A co to znaczy normalnie?Ależ ja idę o głowę, że jakieś 95% gejów ubiera się normalnie
'Pedalski' entourage moim zdaniem nie zawiera się w niczym konkretnym - ani w obcisłych koszulkach (czy Marlon Brando w 'Tramwaju zwanym pożądaniem' wyglądał pedalsko?), ani w lycrze (lycrowe koszulki prędzej zobaczysz na sterydzie idącym na disko), ani w rurkach (to raczej emo), ani w wyżelowanych mohawkowych fryzach (teraz tak popularne, że ok. 50% populacji męskiej musiałoby być homo, łącznie ze mną

Ja też używam słowa "pedał". Z kolegą, co gorsza heterykiem, droczę się zaczepnym i dowcipnym "Pedale!". Myślę, że to wszystko na ten temat ode mnie, wnioski napływają sameEmdegger pisze:Czy słowo "pedał" jest dopuszczalne w komunikacji ludzkiej, czy nie? Jestem ciekaw Waszej opinii.

[ Dodano: |23 Lis 2009|, 2009 01:47 ]
Dzięki za ten link, jest bardzo cenny dla mnie...
może taki?Gacek pisze:O właśnie- a jaki to ubiór pedalski? Obcisły, lycrovy, różowy, tęczowy- kolorowy?
Pytam poważnie

- Petroniusz
- Posty: 658
- Rejestracja: 14 gru 2005, 7:44
- Lokalizacja: Gocław
Pedały używają słowa "pedał" wobec innych pedałów. Kwestia stopnia zażyłości i kontekstu. Oczywiście 99% tych przypadków to żarty. Niektórzy się nie przyznają i wtedy stają się 'ciotami spoza środowiska'.


Powiedziałbym, że miewają. To też cecha wybrańców.Emdegger pisze:Tak myślałem, że geje mają do siebie i swojej orientacji dystans

Ech te nadgarstki żyjące własnym życiem.blinski pisze:Jeśli nie ma wyuczonych gestów i ruchów

Uah! Wie ktoś, gdzie można kupić takie spodnie?jasiu pisze:może taki?

Gacek pisze:O właśnie- a jaki to ubiór pedalski? Obcisły, lycrovy, różowy, tęczowy- kolorowy?
Pytam poważnie
A co do rozponawalności geja- o ile Leszek Bubel popełnił ksiażke "Jak rozpoznać żyda?" to nikt nie popełnił ksiązki "Jak rozpoznać pedała? "))))
Słucham?? Podstawowy ciuch pedalski np w Trójmieście to buty najki, lub adiki, białe skarpety bluza od dresu i czapeczka z daszkiem. W Wawce 80% krypto tak chodzi (no może jeszcze czasem ja).
Co do nazewnictwa - kontekst kontekstem, ale myślę, że to nie wszystko. Krótko się zastanowiłem i wyszło mi, że mnie np 'gejem' może nazwać każdy, 'pedałem' wolno mnie nazwać tylko dobrym kolegom i przyjaciołom, a 'ciotą' wyłącznie homoseksualistom.
Skąd ten podział? W sumie nie wiem, ale chyba to proste. By uniknąć poczucia wartościowania pod kątem orientacji seksulanej i jego konsekwencji. Kiedy to wartościowanie będzie stanowiło w społeczeństwie nieznaczny margines, świadczący o niskim poziomie kulturowym, czy intelektualnym, tudzież o niegroźnej kpinie, najpewniej nie trzeba go będzie zwalczać prawnie. Póki co jednak ciągle bywa zagrożeniem.
PS. Dzieki Sławek za link - kolejny mądry artykuł.
-
- Posty: 1460
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Loża Sadystów- marquis de Sade. Gare Centrale
- Kontakt:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... istow.html
Brak możliwości dziedziczenia przez partnerów homoseksualnych narusza Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności - orzekł Trybunał w Strasburgu. Badał sprawę Piotra Kozaka domagającego się prawa do dziedziczenia mieszkania komunalnego po zmarłym partnerze.
Władze Szczecina nie przyznały mu takiego prawa po śmierci partnera, nakazując eksmisję. Skierowały też sprawę do sądu. Sąd Rejonowy w Szczecinie uznał, że mężczyzna nie ma prawa do tego mieszkania, gdyż przysługiwałoby ono jedynie parom heteroseksualnym, żyjącym w konkubinacie. Sąd zaznaczył, że polskie prawo nie uznaje związków osób tej samej płci. Sąd okręgowy oddalił apelację.
Trybunał w Strasburgu stwierdził w orzeczeniu, że wykluczenie osób żyjących w związkach homoseksualnych z prawa dziedziczenia nie może być uznane przez Trybunał za służące ochronie rodziny w tradycyjnym tego słowa rozumieniu. Uznał, że doszło do naruszenia art.14 Konwencji dotyczącej zakazu dyskryminacji oraz art.8 mówiącego o poszanowaniu prawa do życia rodzinnego.
"Konkubinat może być tylko heteroseksualny"
Piotr Kozak mieszkał - do 1998 roku - wraz ze swoim partnerem w wynajmowanym od gminy lokalu w Szczecinie. Gdy jego chłopak zmarł, Kozak wystąpił do prezydenta o przepisanie umowy najmu na niego. Umowa przewidywała, że prawo do przejęcia najmu ma "osoba, która pozostawała faktycznie we wspólnym pożyciu małżeńskim z najemcą, mieszkająca z nim stale do chwili jego śmierci". Prezydent miasta odmówił jedna, podobnie jak sąd do którego się odwołał. Sąd uznał, że konkubinat może być tylko heteroseksualny, bo "odwołuje się do pojęcia pożycie małżeńskie", a kodeks rodzinny i konstytucja jednoznacznie wskazują, że małżeństwo może być tylko heteroseksualne.
Kozak apelował do kolejnej instancji, ale apelacja została odrzucona - Sąd Okręgowy podzielił argumentację sądu pierwszej instancji.
Całuję Was w Wasze małe serduszka.