Fotografia
Moderatorzy: Tyrystor, Szeregowy_Równoległy
Ja nie wiem, czy wszystkie aparaty mają obiektywy szerokokątne... Na ogół dostajesz jakieś zoomowanko w granicach ogniskowej (do standardu 35 mm) 28 - 80 mm. Nie wiem, gdzie tu panika, nie mówiąc o tym, że prawdziwe fisheye to niemal dookoła głowy robi zdjęcie
Jeśli nie chcesz walących się budynków, a chcesz szeroki kąt, to kup obiektyw z korekcją perspektywy.
Obiektywy "standardowe" (jeśli dobrze zrozumiałem intencje) mają się jak najbardziej dobrze i wciąż są na nie amatorzy.
Jeśli nie chcesz walących się budynków, a chcesz szeroki kąt, to kup obiektyw z korekcją perspektywy.
Obiektywy "standardowe" (jeśli dobrze zrozumiałem intencje) mają się jak najbardziej dobrze i wciąż są na nie amatorzy.
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
- ZaciszaniN
- Posty: 4434
- Rejestracja: 15 gru 2005, 20:44
- Lokalizacja: 100% WaRsZaWa
- Kontakt:
Jako że od początku roku korzystam z aparatu Canon EOS 500D (body) wraz z obiektywem Sigma 70-300mm F4-5.6 DG MACRO (w pogotowiu zawsze jest Canon EF-S 18-55mm), to...
Mam do sprzedania poprzedni aparat - Canon S5 IS wraz z oprogramowaniem.
Został on zakupiony we wrześniu 2008 roku w sklepie internetowym agito.pl, z końcem 2010 roku przestałem z niego korzystać (z racji nabycia nowego).
Stan aparatu oceniam jako dobry. Mam nadzieję, że przez kolejne lata będzie tak samo dobrze służył nowemu właścicielowi, jak do tej pory, dlatego chciałbym go oddać w dobre ręce. Zainteresowanych proszę o wiadomość na PW. W porównaniu z podobnymi ofertami sprzedaży, znajdującymi się w internecie, moja jest dość konkurencyjna cenowo. Dodatkowo możliwa jest negocjacja ceny wyjściowej.
Tutaj znajduje się próbka zdjęć z Canona S5 IS w moim wykonaniu.
Ogłoszenie zostało zamieszczone w tym temacie zgodnie z wytycznymi jednego z wszechmogących
Mam do sprzedania poprzedni aparat - Canon S5 IS wraz z oprogramowaniem.
Został on zakupiony we wrześniu 2008 roku w sklepie internetowym agito.pl, z końcem 2010 roku przestałem z niego korzystać (z racji nabycia nowego).
Stan aparatu oceniam jako dobry. Mam nadzieję, że przez kolejne lata będzie tak samo dobrze służył nowemu właścicielowi, jak do tej pory, dlatego chciałbym go oddać w dobre ręce. Zainteresowanych proszę o wiadomość na PW. W porównaniu z podobnymi ofertami sprzedaży, znajdującymi się w internecie, moja jest dość konkurencyjna cenowo. Dodatkowo możliwa jest negocjacja ceny wyjściowej.
Tutaj znajduje się próbka zdjęć z Canona S5 IS w moim wykonaniu.
Ogłoszenie zostało zamieszczone w tym temacie zgodnie z wytycznymi jednego z wszechmogących
Zapraszam do oglądania moich zdjęć ze stołecznej aglomeracji na PHOTOTRANS.
Do "ostatniego ataku lewarów" (święto listopadowe 2010) fotografowałem staruśkim Canonem EOS Rebel Digital, kupionym w 2004 roku. Niestety w listopadzie padł autofokus (nie czuł ostrości), a koszt jego naprawy stanowił circa aktualną wartość body. Zakupiłem na początku listopada wspomniane wyżej body Canon EOS 500D. Wychodzę z założenia, że dla mojej totalnej amatorszczyzny funkcje oferowane przez serie dwu, a tym bardziej jednocyfrowe i tak nie byłyby wykorzystywane, nie mówiąc już o ekonomicznym stosunku korzyści do kosztów.
Szkieł, przez 12 lat obcowania z Canonami, mam niemało, jednak są one takie, jak moje pstrykanie - amatorskie Żadnych "L", żadnych nastu i dziesięciotysięczników.
- kitowy obiektyw canonowski, nawet nie pamiętam jego danych, nigdy tego plastiku nie założyłem na aparat nawet, dostałem go w pakiecie z poprzednim aparatem, kurzy się na półce.
- sigma 35-135 mm f/3.5-4.5 - niezłe szkło o fajnym zakresie ogniskowych i niezłym świetle, dodatkowo z metalowym korpusem oraz wysuwaną ręcznie (nie kręconą!) częścią ruchomą, niestety... szkło obarczone błędem firmware'u, który w wielu sigmowych obiektywach wyszedł, jak się je założyło do cyfrowych body; przy ustawieniu przysłony powyżej pewnej wartości, próba wykonania zdjęcia daje błąd i ze zdjęcia nici. Kurzy się gdzieś na półce.
- tamron 28-200 mm f/3.8-5.6 - kupiony jeszcze za czasów analoga i jeszcze za czasów analoga porzucony. Początkowo dosyć sprawny (tylko ciemny) po czasie stał się paskudną butelką, która niemożebnie rozpływała ostrość na prawym brzegu. Serwis nic nie dał, prócz zaświadczenia o współosiowości soczewek, którym zdjęcia dobrego nie zrobię. Cóż, kurzy się na półce
- canon 24-85 mm f/3.5-4.5 USM, czyli pierwsze bardziej rasowe szkło do aparatu, z szybkim focusowaniem (Ultrasonic Motor). Nie wiem, czemu bardzo rzadko je używałem. Może nieco za ciemne, jak na taki mały zakres zoomowania, niemniej szkło daje fajne miękkie w kolorach fotki. Aktualnie szkło kurzy się na półce , ale o tym niżej.
- tamron 70-300 mm f/4.0-5.6, czyli długa rura, na której uparcie miesiącami leciałem, obojętnie czy z pociągami (to głównie uprawiam), czy autobusami. W sumie, przy dobrym oświetleniu, jest poprawnie (chociaż bez rewelacji), niemniej wykazuje tendencje do ostrzenia nie w punkcie zadanym (albo raczej nie w odległości zadanej). Czy to jest backfocus, czy frontfocus - nie sprawdzałem. Body tylko do tego szkła też nie zamierzałem kalibrować. Aktualnie szkło jest w plecaku, gotowe do użycia, czasem używane.
- Carl Zeiss 50 mm f/1.8 (gwint) + przejściówka na bagnet canonowski. To szkło to klasyk, ostrzy jak katana samuraja, światło marzenie, prawie w nocy można z ręki strzelać Dawno temu to na giełdzie kupiłem, ale jakoś bycie zmuszanym do ustawienia się do sceny (a nie wykadrowanie sobie jej zoomem) nie zachęcało do częstego użycia. Wróciłem do tego właśnie, jak mi padł autofocus w listopadzie (pierwszego!) i mogłem lecieć wyłącznie na manualnym ustawieniu ostrości. Żaden zoom raczej nie wchodził w rachubę w takich warunkach, postanowiłem spróbować w leżącym w plecaku (dzięki Bogu!) Zeissie i... zakochałem się w nim niemalże do obecnej chwili (ale o tym za moment). Nie jest to łatwa ogniskowa przy cropie cyfrowym, bo 80 mm, ale okazuje się, że po długich zakresach, złapanie oddechu było potrzebne, bo można było odkryć więcej ciekawego tła (tego wzwyż . Poza tym przy tych parametrach żadna pogoda nie straszna na robienie fotek, które mają krótkie czasy i piękną głębię. Szkło leci na full manualu, albo na preselekcji przysłony (fizycznie ustawionej i faktycznie obserwowanej przez fotografującego). Obecnie szkło leży w plecaku.
- tamron 28-75 mm f/2.8. Przypadkiem, szukając inspiracji na alledrogo, natrafiłem na stosunkowo niedrogie obiektywy typu zoom ze stałym niskim światłem. Do tej pory żyłem w przekonaniu, że taki obiektyw kosztuje kilka tysięcy, a tyle na hobby wydawać mi się nie chciało. Tymczasem taki nowy obiektyw kupiłem poniżej 1500 PLN (na allegro używki można dostać za 600-800 złotych). Muszę przyznać, że od tygodnia jest to numer jeden. Coś, czego poszukiwałem. Oczywiście nie będę już mógł liczyć ziarenek piasku na oponie długimi ogniskowymi, ale zaoferowany zakres ogniskowej, po przycięciu do cyfry (1.6x) daje już coś porządnego. Przeczytałem test i recenzję obiektywu w internecie, na stronie magazynu fotograficznego i jedynym (naprawdę jedynym!) zarzutem był backfocusing, zaznaczono, iż dotyczący testowanego egzemplarza i do niego ograniczony. Mając możliwość sprawdzenia obiektywu w momencie kupna, wybrałem taki, co do którego nie miałem zastrzeżeń, że będzie ostrzył "za", albo "przed" obiektem. Wybór był dobry. Obecnie to szkło nr 1, przypięte do body. Ostrzy świetnie, a światło ma takie, że niewiele ustępuje stałoogniskowemu Zeissowi.
Tyle o szkłach. Po wielkim zadowoleniu z ostatniego zakupu, myślę o obiektywie typu 50-200 o takim samym - stałym i dużym! - świetle. Na allegro już coś zacząłem wypatrywać
Jak wspomniałem, moje pstrykanie to takie "u cioci na imieninach", więc do chwili, gdy nie zobaczyłem u kuzyna żony, jakie cuda wyprawia się z dedykowanym fleszem, nie myślałem o lampie. Ale naprawdę lepsze imieniny u cioci wychodzą z dobrą lampką, więc to kolejna pozycja na krótkiej liście zakupów.
Przepraszam za długie przynudzanie, ale 12 lat z canonem trudno zmieścić w trzech zdaniach
Szkieł, przez 12 lat obcowania z Canonami, mam niemało, jednak są one takie, jak moje pstrykanie - amatorskie Żadnych "L", żadnych nastu i dziesięciotysięczników.
- kitowy obiektyw canonowski, nawet nie pamiętam jego danych, nigdy tego plastiku nie założyłem na aparat nawet, dostałem go w pakiecie z poprzednim aparatem, kurzy się na półce.
- sigma 35-135 mm f/3.5-4.5 - niezłe szkło o fajnym zakresie ogniskowych i niezłym świetle, dodatkowo z metalowym korpusem oraz wysuwaną ręcznie (nie kręconą!) częścią ruchomą, niestety... szkło obarczone błędem firmware'u, który w wielu sigmowych obiektywach wyszedł, jak się je założyło do cyfrowych body; przy ustawieniu przysłony powyżej pewnej wartości, próba wykonania zdjęcia daje błąd i ze zdjęcia nici. Kurzy się gdzieś na półce.
- tamron 28-200 mm f/3.8-5.6 - kupiony jeszcze za czasów analoga i jeszcze za czasów analoga porzucony. Początkowo dosyć sprawny (tylko ciemny) po czasie stał się paskudną butelką, która niemożebnie rozpływała ostrość na prawym brzegu. Serwis nic nie dał, prócz zaświadczenia o współosiowości soczewek, którym zdjęcia dobrego nie zrobię. Cóż, kurzy się na półce
- canon 24-85 mm f/3.5-4.5 USM, czyli pierwsze bardziej rasowe szkło do aparatu, z szybkim focusowaniem (Ultrasonic Motor). Nie wiem, czemu bardzo rzadko je używałem. Może nieco za ciemne, jak na taki mały zakres zoomowania, niemniej szkło daje fajne miękkie w kolorach fotki. Aktualnie szkło kurzy się na półce , ale o tym niżej.
- tamron 70-300 mm f/4.0-5.6, czyli długa rura, na której uparcie miesiącami leciałem, obojętnie czy z pociągami (to głównie uprawiam), czy autobusami. W sumie, przy dobrym oświetleniu, jest poprawnie (chociaż bez rewelacji), niemniej wykazuje tendencje do ostrzenia nie w punkcie zadanym (albo raczej nie w odległości zadanej). Czy to jest backfocus, czy frontfocus - nie sprawdzałem. Body tylko do tego szkła też nie zamierzałem kalibrować. Aktualnie szkło jest w plecaku, gotowe do użycia, czasem używane.
- Carl Zeiss 50 mm f/1.8 (gwint) + przejściówka na bagnet canonowski. To szkło to klasyk, ostrzy jak katana samuraja, światło marzenie, prawie w nocy można z ręki strzelać Dawno temu to na giełdzie kupiłem, ale jakoś bycie zmuszanym do ustawienia się do sceny (a nie wykadrowanie sobie jej zoomem) nie zachęcało do częstego użycia. Wróciłem do tego właśnie, jak mi padł autofocus w listopadzie (pierwszego!) i mogłem lecieć wyłącznie na manualnym ustawieniu ostrości. Żaden zoom raczej nie wchodził w rachubę w takich warunkach, postanowiłem spróbować w leżącym w plecaku (dzięki Bogu!) Zeissie i... zakochałem się w nim niemalże do obecnej chwili (ale o tym za moment). Nie jest to łatwa ogniskowa przy cropie cyfrowym, bo 80 mm, ale okazuje się, że po długich zakresach, złapanie oddechu było potrzebne, bo można było odkryć więcej ciekawego tła (tego wzwyż . Poza tym przy tych parametrach żadna pogoda nie straszna na robienie fotek, które mają krótkie czasy i piękną głębię. Szkło leci na full manualu, albo na preselekcji przysłony (fizycznie ustawionej i faktycznie obserwowanej przez fotografującego). Obecnie szkło leży w plecaku.
- tamron 28-75 mm f/2.8. Przypadkiem, szukając inspiracji na alledrogo, natrafiłem na stosunkowo niedrogie obiektywy typu zoom ze stałym niskim światłem. Do tej pory żyłem w przekonaniu, że taki obiektyw kosztuje kilka tysięcy, a tyle na hobby wydawać mi się nie chciało. Tymczasem taki nowy obiektyw kupiłem poniżej 1500 PLN (na allegro używki można dostać za 600-800 złotych). Muszę przyznać, że od tygodnia jest to numer jeden. Coś, czego poszukiwałem. Oczywiście nie będę już mógł liczyć ziarenek piasku na oponie długimi ogniskowymi, ale zaoferowany zakres ogniskowej, po przycięciu do cyfry (1.6x) daje już coś porządnego. Przeczytałem test i recenzję obiektywu w internecie, na stronie magazynu fotograficznego i jedynym (naprawdę jedynym!) zarzutem był backfocusing, zaznaczono, iż dotyczący testowanego egzemplarza i do niego ograniczony. Mając możliwość sprawdzenia obiektywu w momencie kupna, wybrałem taki, co do którego nie miałem zastrzeżeń, że będzie ostrzył "za", albo "przed" obiektem. Wybór był dobry. Obecnie to szkło nr 1, przypięte do body. Ostrzy świetnie, a światło ma takie, że niewiele ustępuje stałoogniskowemu Zeissowi.
Tyle o szkłach. Po wielkim zadowoleniu z ostatniego zakupu, myślę o obiektywie typu 50-200 o takim samym - stałym i dużym! - świetle. Na allegro już coś zacząłem wypatrywać
Jak wspomniałem, moje pstrykanie to takie "u cioci na imieninach", więc do chwili, gdy nie zobaczyłem u kuzyna żony, jakie cuda wyprawia się z dedykowanym fleszem, nie myślałem o lampie. Ale naprawdę lepsze imieniny u cioci wychodzą z dobrą lampką, więc to kolejna pozycja na krótkiej liście zakupów.
Przepraszam za długie przynudzanie, ale 12 lat z canonem trudno zmieścić w trzech zdaniach
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Chciałbym zapytać bardziej obeznanych kolegów co proponujecie, żeby niebo przy dużym słoneczku nie wychodziło na zdjęciach przepalone. To raz a dwa, żeby dało się w ogóle robić zdjęcia w kierunku słońca.
Co można zyskać zakładając tulipana na sprzęt?
Jestem laik, więc o proste wytłumaczenie poproszę
Co można zyskać zakładając tulipana na sprzęt?
Jestem laik, więc o proste wytłumaczenie poproszę
O! Dziękuję za odpowiedź.
Ale czy to jest tak, że dokładnie poniżej linii szarości filtru znów mam przepalone niebo, więc muszę szukać bardzo płaskiego horyzontu?
Na allegro wybór pod mój aparat jest taki - http://allegro.pl/listing.php/search?st ... 67&order=t . Coś brać, czegoś nie brać?
I jeszcze drugie pytanie dotyczące ostrości. W instrukcji jest napisane, iż ostrość łapie się na środek kadru. Jeśli chcę mieć ostrość np. na lewej ćwiartce kadru, to wciskam do połowy guziczek po przesunięciu w to miejsce i z wciśniętym guziczkiem wracam do poprzedniego kadru (tak, wiem, laicki język ). Ale niestety manual dotyczy tylko obiektów nieruchomych.
A co jeśli obiekt się rusza i to szybko i nie ma czasu powtórzyć powyższej procedury gdy jest już w kadrze?
Czy jeśli zrobię tak jak powyżej, to pierwotnie ostrość pójdzie np. na drzewa, które są za torami. Gdy wjedzie mi w to miejsce obiekt, który ma być ostry to przecinając linię obiektyw-drzewa skupia na sobie ostrość (z racji miejsca gdzie się znajduje), czy nie skupia i ostrość jest nadal na drzewach, tych które pierwotnie były w kadrze, a obiekt ich nie zasłonił (z racji odległości).
Mam nadzieję, że w miarę jasno wytłumaczyłem mój problem
Wiem, że odległość ostrości można regulować przesłoną, ale nie wyobrażam sobie latania po torach z metrem, a później liczenia odpowiedniej przesłony w kalkulatorze
Pomożecie?
Ale czy to jest tak, że dokładnie poniżej linii szarości filtru znów mam przepalone niebo, więc muszę szukać bardzo płaskiego horyzontu?
Na allegro wybór pod mój aparat jest taki - http://allegro.pl/listing.php/search?st ... 67&order=t . Coś brać, czegoś nie brać?
I jeszcze drugie pytanie dotyczące ostrości. W instrukcji jest napisane, iż ostrość łapie się na środek kadru. Jeśli chcę mieć ostrość np. na lewej ćwiartce kadru, to wciskam do połowy guziczek po przesunięciu w to miejsce i z wciśniętym guziczkiem wracam do poprzedniego kadru (tak, wiem, laicki język ). Ale niestety manual dotyczy tylko obiektów nieruchomych.
A co jeśli obiekt się rusza i to szybko i nie ma czasu powtórzyć powyższej procedury gdy jest już w kadrze?
Czy jeśli zrobię tak jak powyżej, to pierwotnie ostrość pójdzie np. na drzewa, które są za torami. Gdy wjedzie mi w to miejsce obiekt, który ma być ostry to przecinając linię obiektyw-drzewa skupia na sobie ostrość (z racji miejsca gdzie się znajduje), czy nie skupia i ostrość jest nadal na drzewach, tych które pierwotnie były w kadrze, a obiekt ich nie zasłonił (z racji odległości).
Mam nadzieję, że w miarę jasno wytłumaczyłem mój problem
Wiem, że odległość ostrości można regulować przesłoną, ale nie wyobrażam sobie latania po torach z metrem, a później liczenia odpowiedniej przesłony w kalkulatorze
Pomożecie?
Musisz po prostu odpowiednio kadrowaćMichał W. pisze:O! Dziękuję za odpowiedź.
Ale czy to jest tak, że dokładnie poniżej linii szarości filtru znów mam przepalone niebo, więc muszę szukać bardzo płaskiego horyzontu?
Jak nie puścisz tego "guziczka do połowy", to po ustawieniu ostrości jest ona trzymana tak, jka była ustawiona (w tym przypadku na drzewach). Grunt by guziczka już nie puszczać, tylko "docisnąć" go jak trza będzie zrobić w końcu zdjęcieI jeszcze drugie pytanie dotyczące ostrości. W instrukcji jest napisane, iż ostrość łapie się na środek kadru. Jeśli chcę mieć ostrość np. na lewej ćwiartce kadru, to wciskam do połowy guziczek po przesunięciu w to miejsce i z wciśniętym guziczkiem wracam do poprzedniego kadru (tak, wiem, laicki język ). Ale niestety manual dotyczy tylko obiektów nieruchomych.
A co jeśli obiekt się rusza i to szybko i nie ma czasu powtórzyć powyższej procedury gdy jest już w kadrze?
Czy jeśli zrobię tak jak powyżej, to pierwotnie ostrość pójdzie np. na drzewa, które są za torami. Gdy wjedzie mi w to miejsce obiekt, który ma być ostry to przecinając linię obiektyw-drzewa skupia na sobie ostrość (z racji miejsca gdzie się znajduje), czy nie skupia i ostrość jest nadal na drzewach, tych które pierwotnie były w kadrze, a obiekt ich nie zasłonił (z racji odległości).
Tu chodzi o głębię ostrości i to pomóc może w pewnym zakresie, natomiast jeżeli w ogóle obiekt tak szybko się porusza, jak piszesz, że niewiele można zrobić, to pierwszą rzeczą jest pytanie, czy osiągany czas migawki jest wystarczający. Pamiętaj, że większa głębia (=większa przysłona) to dłuższy osiągany minimalny czas migawki.Wiem, że odległość ostrości można regulować przesłoną, ale nie wyobrażam sobie latania po torach z metrem, a później liczenia odpowiedniej przesłony w kalkulatorze
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
no tak, ale czy obiekt poprzez przecięcie linii ostrości między mną a drzewami automatycznie skupia na sobie tą ostrość?Jak nie puścisz tego "guziczka do połowy", to po ustawieniu ostrości jest ona trzymana tak, jka była ustawiona (w tym przypadku na drzewach). Grunt by guziczka już nie puszczać, tylko "docisnąć" go jak trza będzie zrobić w końcu zdjęcie(...)I jeszcze drugie pytanie dotyczące ostrości. W instrukcji jest napisane, iż ostrość łapie się na środek kadru. Jeśli chcę mieć ostrość np. na lewej ćwiartce kadru, to wciskam do połowy guziczek po przesunięciu w to miejsce i z wciśniętym guziczkiem wracam do poprzedniego kadru (tak, wiem, laicki język ). Ale niestety manual dotyczy tylko obiektów nieruchomych.
A co jeśli obiekt się rusza i to szybko i nie ma czasu powtórzyć powyższej procedury gdy jest już w kadrze?
Czy jeśli zrobię tak jak powyżej, to pierwotnie ostrość pójdzie np. na drzewa, które są za torami. Gdy wjedzie mi w to miejsce obiekt, który ma być ostry to przecinając linię obiektyw-drzewa skupia na sobie ostrość (z racji miejsca gdzie się znajduje), czy nie skupia i ostrość jest nadal na drzewach, tych które pierwotnie były w kadrze, a obiekt ich nie zasłonił (z racji odległości).
(...)
Obiekt niczego nie skupia. Ustawiając raz ostrość w danym punkcie i trzymając ją tam (poprzez niespuszczanie palca z dopołowynaciśniętegoguzika), wciąż tam jest ustawiona. Oczywiście ostrość to nie tylko odległość od Ciebie w punkt, ale jeszcze dystans -(1/3) do +(2/3) całkowitej głębi ostrości przed/za odległość ostrości, jeżeli w ogóle jest głębia (= jeżeli przysłona nie jest całkowicie otwarta). Tym większa głębia ostrości im większe przymknięcie przysłony oraz im krótsza ogniskowa.Michał W. pisze:no tak, ale czy obiekt poprzez przecięcie linii ostrości między mną a drzewami automatycznie skupia na sobie tą ostrość?
Obiekt, gdy znajduje się w obszarze głębi ostrości, staje się ostry (rozumiem, że to chciałeś powiedzieć słowami "skupia na sobie tę ostrość"?), a jak wyjdzie poza głębię - staje się nieostry. Dla obiektu szybko poruszającego się, poza kwestią ostrości, jest kwestia czasu migawki i jego [obiektu] poruszenia na skutek przesunięcia się na matówce/matrycy w czasie otwarcia migawki.
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Mam pytanie do tematu fotografowania. Dlaczego na zdjęciach czasami "znikają" wyświetlacze autobusów. U mnie najczęściej w Solarisach i gniotach. Od czego to zależy i jak można temu zapobiec?
27-06-2011/zm.A 4 harmonijkowce na Tarchominie: 2418 01/E-8, 2952 011/186, 3144 012/E-8, 5121 014/186
http://omni-bus.eu/omnigaleria/thumbnai ... pby&uid=51
http://omni-bus.eu/omnigaleria/thumbnai ... pby&uid=51
-
- Posty: 12174
- Rejestracja: 20 mar 2009, 19:40
- Lokalizacja: Z najlepszej dzielnicy Warszawy-czyli Uuk
Widocznie To nie jest światło ciagle. W kinie masz 24 klatki na sekundę i już tego migania nie widać za bardzo. Strzelasz fotkę na 1/500 +/- 4x wolniej/szybciej. Nie wiem jak mruga dioda ale zakres jest szeroki, by sie nie zalapacpewu pisze:Mam pytanie do tematu fotografowania. Dlaczego na zdjęciach czasami "znikają" wyświetlacze autobusów. U mnie najczęściej w Solarisach i gniotach. Od czego to zależy i jak można temu zapobiec?
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.