Rosa pisze:Nie wiem skad takie wnioski i gdzie są te cywilizowane kraje. Gdyby na zachodzie wprowadzono takie oznakowanie jak u nas to wtedy dopiero byłoby tam strasznie. Tam kierowcy jadą tak jak jadą i wiedza że żadna nowa nagla niespodzianka na drodze im sie nie przytrafi. Gdy natomiast cos takiego sie dzieje to wtedy masz to co u nas tylko często w jeszcze gorszym wydaniu. I mitem jest gadanie że niby na zachodzie ściśle sie przestrzega przepisów (bo Francja czy Włochy to tez przeciez podobno zachód)
Rozumiem, że we Francji czy we Włoszech nie zmienia się organizacji ruchu? W Rzymie nic się nie zmieniło od czasu wyścigu rydwanów wygranego przez Asterixa, a wiedza o znakach jest dobrem przekazywanym z pokolenia na pokolenie? I rozumiem, że kierowca który (metaforycznie, oczywiście) sra na znak, ma prawo się tłumaczyć tym, że wcześniej znaku nie było? Generalnie oznakowanie ulic pozostawia trochę do życzenia, ale akurat w miejscu, o którym rozmawiamy oznakowanie jest jak najbardziej poprawne, i każdy kto skończył (chyba) gimnazjum, i miał te śmieszne zajęcia o przepisach ruchu drogowego, powinien ogarnąć sytuację. Bez tłumaczeń, że znaku nie było.