Twoja obserwacja w żaden sposób nie podważa obserwacji Szeregowego. Jest nie na temat, powiedziałbymGlonojad pisze:Ciekawa obserwacja, ja mam jednak raczej obserwacje inne - w każdym tygodniu zdarza się dzień lub dwa, gdy korki są WIĘKSZE niż innego dnia.Szeregowy_Równoległy pisze:W każdym tygodniu jest przynajmniej jeden dzień, kiedy korki są znacznie mniejsze niż zazwyczaj,
A gdyby tak zlikwidować linie czerwone?
Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36672
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
Właśnie, żaden rozkład nie przetrzyma oszczędnościowców. I nikt nie wymagał od człowieka szaleństw, jadąc zgodnie z przepisami spokojnie byłby o czasie.sprokett pisze:Z autopsji wiem, ze tamze rozklad sprawdza sie wylacznie przed ruszeniem z kranca a po trasie najwazniejsze jest... kochane paliwko
Przy tego typu postawie - żadne rozwazania rozkladowe nie maja sensu
A wracając do tematu: zbyt wiele czynników wpływa na czas przejazdu, żeby rozkłady linii pokroju 509 miały szansę oferować coś więcej niż bardzo orientacyjny czas przejazdu. Bo ja powalczę w korkach, ktoś inny nie powalczy i dotrze na kraniec kwadrans później, a pasażer nie będzie miał szansy przewidzieć jakiego kierowcę dostanie jutro o tej samej godzinie.
Coś takiego podobno zaczęło już działać. Tylko, że same dane do przeglądania bez jakiegokolwiek narzędzia agregującego są psu na budę, bo przecież nikt nie spędzi dwóch dni, by spisać i przeanalizować ręcznie danych dla jednego odcinka międzyprzystankowego.KwZ pisze:Po drugie: zbieranie opóźnień ze sterowników i udostępnienie ich klientom. Wydaje mi się, że zapisywanie wielkości opóźnienia na kolejnych przystankach i zrzucanie ich do centralnej bazy danych nie powinno przekraczać dzisiejszych możliwości techniki. P.T. klienci mieliby pełniejszą informację do decyzji o wyborze 171 czy 520. Również ZTM sporo zyskałby z takich informacji.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26855
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
ja bym po prostu chcial np. zeby chociaz w niedziele 154 nie jezdzilo 10 minut spoznione. Ale moze mam fanaberie i powinienem sobie kupic auto - jakosc zbiorkomu w DS bynajmniej nie rosnie.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
Dzisiaj patrzyłem na zapełnienie i wykorzystanie w 503.
Kurs 15:32 ze Stryjeńskich do Dw.Gdańskiego
Autobus z dobrym i bardzo dobrym zapełnieniem, nawet prawie na maksa w śródmieściu, przystanki tez z wykorzystaniem po kilka osób, te mrozowe jak Kostrzewskiego, Hotel Bristol, Franciszkańska. Warunkowe Warneńska i Spacerowa też. Nowy MAN jakiś.
Kurs 17:07 z Dw.Gdanskiego do Stryjeńskich, zapełnienie średnie/słabe i dalej średnie aż do I.Gandhi.
Wykorzystanie największe jak zwykle Bonifraterska-Belwederska
Mrozowe przystanki praktycznie bez wykorzystania, tylko warunkowe z wykorzystaniem wszystkie. Stary MAN 3339.
Przyśpieszoność tej linii rzeczywiście miewa bezsens, a szkoda bo byłaby dobra jakby jako 5xx spełniała się maksymalnie.
Kurs 15:32 ze Stryjeńskich do Dw.Gdańskiego
Autobus z dobrym i bardzo dobrym zapełnieniem, nawet prawie na maksa w śródmieściu, przystanki tez z wykorzystaniem po kilka osób, te mrozowe jak Kostrzewskiego, Hotel Bristol, Franciszkańska. Warunkowe Warneńska i Spacerowa też. Nowy MAN jakiś.
Kurs 17:07 z Dw.Gdanskiego do Stryjeńskich, zapełnienie średnie/słabe i dalej średnie aż do I.Gandhi.
Wykorzystanie największe jak zwykle Bonifraterska-Belwederska
Mrozowe przystanki praktycznie bez wykorzystania, tylko warunkowe z wykorzystaniem wszystkie. Stary MAN 3339.
Przyśpieszoność tej linii rzeczywiście miewa bezsens, a szkoda bo byłaby dobra jakby jako 5xx spełniała się maksymalnie.
nasza-klasa
maratonypolskie
radiopolska
wawkom.waw
facebook
fotka
sympatia
Randkologia
Apokalipsy.fora.pl
maratonypolskie
radiopolska
wawkom.waw
fotka
sympatia
Randkologia
Apokalipsy.fora.pl
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26855
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Rola autobusu jest jasno w dokumentach strategicznych miasta określona. Na Alejach mamy kolej i metro jako magistrale. To, że autobusy stają tam rzadziej niż tramwaje to jest absurd pierwszej wody. Hierarchia jest oczywista - im więcej ludzi na pokładzie, tym rzadziej środek transportu staje. Jeśli gdzieś opłaca się zatrzymać tramwaj wiozący 200 ludzi (i to każdy, czyli potok rzędu 10 000 pasażerów na godzinę) to tym bardziej autobus wiozący ich 120 (choć wątpię, by 521 miało taki potok W GODZINIE na placu Starynkiewicza).reserved pisze:Błagam, tam jest i tak sporo linii.Glonojad pisze:Tak, w tym na siłę Plac Starynkiewicza i Smyk, które w trybie PILNYM powinny wpaść wszystkim tym pseudoczerwońcom.
Utrudniać? Ułatwiać, nie utrudniać..Po co na siłę utrudniać ludziom jazdę?
Tak, zwłaszcza brak jakiegokolwiek dostępnego z wózkiem lub na wózku przystanku na wschód od Muzeum Narodowego "się sprawdza". To, że dla ciebie są to przystanki zbędne, nie znaczy, że dla ogółu pasażerów - zobacz, ilu ludzi kręci się na przystankach tramwajowych przy Smyku.Brak tych przystanków naprawdę się sprawdza...
Wszak przecież te autobusy to jest "niezbędne zastępstwo za niedostępną i awaryjną kolej". A jak zapewnisz dostępność osobom chcącym dojechać do Śródmieścia, skoro na drugą stronę Alej przeprawić się można a) przy placu Starynkiewicza b) przy Kruczej? Skoro te autobusy mają ratować dostępność, to jest oczywiste, że muszą stawać tam, gdzie i tak ludzie muszą przejść.
Moglibyście się busofile zdecydować, po co wam te autobusy potrzebne.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
- Emyl
- Podrzędne Chamidło
- Posty: 6946
- Rejestracja: 13 wrz 2009, 16:34
- Lokalizacja: E91 ▸ Sbarascherstr.
- Kontakt:
Bardzo "urzędnicze" podejście. To, że coś jest napisane w dokumentach, nie zawsze oznacza, że będzie dobrze działało w praktyce. Jaki procent osób jadących tymi czerwonymi liniami to osoby niepełnosprawne? O ile wzrosłaby w nich frekwencja, gdyby zatrzymać je na wszystkich przystankach, na których stają tramwaje w całym mieście i jaka byłaby z tego korzyść dla pasażerów już korzystających z tych linii?Glonojad pisze:Moglibyście się busofile zdecydować, po co wam te autobusy potrzebne.
Czyli linie autobusowe jeżdżące częściej, niż co 10 minut, a więc na przykład 101, powinny pomijać niektóre przystanki z uwagi na fakt przewożenie większej liczby osób, niż dowolna linia o trasie częściowo pokrywającej się z nią (tu: 2)? To jest dopiero absurd!Glonojad pisze:Hierarchia jest oczywista - im więcej ludzi na pokładzie, tym rzadziej środek transportu staje. Jeśli gdzieś opłaca się zatrzymać tramwaj wiozący 200 ludzi (i to każdy, czyli potok rzędu 10 000 pasażerów na godzinę) to tym bardziej autobus wiozący ich 120
W takim razie w całym mieście mamy pełno absurdów bo prawie na każdym ciągu autobus jest szybszy niż tramwaj. Choć muszę przyznać, że są miejsca gdzie wygrywa tramwaj z autobusem, np. na Filtrowej.Glonojad pisze:To, że autobusy stają tam rzadziej niż tramwaje to jest absurd pierwszej wody.
A to się czasem wzajemnie nie zaprzecza? Im rzadziej dany środek lokomocji staje tym rzadziej może zabrać ludzi. W każdym razie w całym mieście jest odwrotnie.Glonojad pisze:Hierarchia jest oczywista - im więcej ludzi na pokładzie, tym rzadziej środek transportu staje.
Ja nie mówię o 521. 521 dla mnie nie istnieje. Ja mówię o 504, 507, 517 etc.Glonojad pisze:(choć wątpię, by 521 miało taki potok W GODZINIE na placu Starynkiewicza).
Nie. To nie jest ułatwianie. Wsiadam sobie w 517 przy Beresteckiej. Już na początku zyskuję bo zamiast stać długo na światłach przed RZS to jadę sobie wygodnie (wygodnie jak wygodnie, często w tłoku) górą. Zyskuję na wstępie często już parę minut. Potem mam szansę trafić na zieloną falę. Jeśli 517 by się zatrzymało przy Szczęśliwickiej to już łapie czerwone światło na kolejnym skrzyżowaniu i traci minutę-dwie. Potem skrzyżowanie z Grójecką jest przyznam dość problematyczne. Buspas na Grójeckiej jednak jest łatwy i przyjemny do pokonania. A jak się trafi zielona fala to autobus w minutę potrafi przejechać z Pl. Narutowicza do Pl. Zawiszy. Tramwajem nigdy w tyle czasu nie pokonałem tego odcinka. Mijamy Pl. Zawiszy i jeśli przy Pl. Starynkiewicza złapiemy czerwone światło to rzeczywiście nic nie zyskujemy. Ale jeśli trafimy na zielone to możemy szybko przejechać zostawiając tramwaj daleko w tyle. Przy Smyku jest to samo. Te przystanki mają to do siebie, że czasem autobus musi stanąć dla pojedynczych osób a przez to wszyscy tracą bo autobus łapie czerwone na najbliższym skrzyżowaniu.Glonojad pisze:Utrudniać? Ułatwiać, nie utrudniać..
No i teraz pytanie - czy naprawdę jest sens uczernić przyspieszone linie... zyskują pojedyncze osoby, które mają masę innych autobusów i to o wiele częstszych a traci kilkudziesięciu pasażerów w autobusie, którzy tracą cenne minuty i cierpliwość. No bo nawet jeśli autobus przyspieszony nie będzie szybciej niż autobus zwykły (odcinek Dw. Zachodni - Pl. Zawiszy linia 158 minimalnie szybciej niż 517!) to kolejne zatrzymywanie się i machanie drzwiami psuje komfort pasażerów.
Jeśli tramwaj przestanie się zatrzymywać przy takich przystankach a 5xx zaczną to nie ma problemu. Zmienię zdanie. Na razie obserwuję taką sytuację, że zatrzymują się zarówno tramwaje i mają spore wymiany, jak i autobusy, które mają niemalże zerowe wymiany (przy Smyku troszkę większe ale i tam szału nie ma).
No ale jeśli taki jest problem to należy wózkowiczom umożliwić dojazd na te przystanki a nie psuć komfort jazdy setkom pasażerów...Glonojad pisze:Tak, zwłaszcza brak jakiegokolwiek dostępnego z wózkiem lub na wózku przystanku na wschód od Muzeum Narodowego "się sprawdza".
A słuchasz opinii ludzi? W teorii ogół pasażerów myśli tak jak Ty. W praktyce niekoniecznie. Ludzie cenią sobie komfort jazdy. Nawet na tym forum były podawane przykłady ludzi, którzy omijają linie zwykłe czekając na przyspieszony. Ja rozumiem, że jakiś autobus może jeździć pusty. Tylko, że do 517 ciężko się czasem dostać i mówię to ja - ktoś, kto nim bardzo często jeździ. Żeby nie było to ja nie czekam specjalnie na niego. Jadę tym co akurat podjedzie. Jeszcze raz apeluję - nie psujmy ludziom komunikacji! Nie można zabierać ludziom komfortu jazdy dla jakiejś ideologii! Wszyscy wiemy, że tramwajów się przyspieszyć po prostu nie da. I tyle. Ktoś z ZTM-u nie może się z tym pogodzić i na siłę chce wygrać w tej batalii.Glonojad pisze: To, że dla ciebie są to przystanki zbędne, nie znaczy, że dla ogółu pasażerów
To jest to o czym mówiłem. Jeśli uczernisz przyspieszone to wcale nie sprawisz, że ludzie będą teraz czekali na przystankach autobusowych. Wręcz przeciwnie, sprawisz, że będą pasażerowie niezadowoleni bo autobus często zatrzymuje się bez sensu a pojedynczy pasażerowie będą robili na złość innym i z Pl. Starynkiewicza do Smyku zamiast 128, 158, 175 będą podjeżdżać 517. Jeśli zlikwidujesz te przystanki dla tramwajów to nie ma problemu.Glonojad pisze:zobacz, ilu ludzi kręci się na przystankach tramwajowych przy Smyku.
O ile możemy dyskutować jak jest na innych ciągach tak w Al. Jerozolimskich w centrum jest inaczej jak mówisz. Tramwaj spełnia funkcje lokalne a autobus ma za zadanie szybko dowieźć. Ja w porównaniu do Ciebie mówię o praktyce. I ja uważam ten stan za bardzo dobry gdyż autobusy zabierają ludzi w dzielnice, które nie mają szyn a starają się jechać jak najszybciej omijając zbędne przystanki natomiast tramwaje służą do podjechania choćby z Centralnego do Ronda De Gaulla. To jest przykład podróży. Krótko mówiąc jeśli chcę jechać z centrum do Blue City to wsiądę w 517 bo liczę, że szybko wyjedzie z centrum i dowiezie mnie do celu. Jeśli chce jechać z centrum do Pl. Starynkiewicza to wsiądę w tramwaj bo mimo, że jedzie wolniej to mam pewność, że nie będę na niego długo czekał.
Powiedz mi jakie relacje stanowią problem dla pasażerów linii przyspieszonych. Wiele z nich ma swoje substytuty i jeśli jadę 504 i chcę wysiąść przy Pl. Starynkiewicza to mogę równie dobrze wysiąść na Pl. Zawiszy i podjechać "czymkolwiek" lub wcześniej wsiąść od razu w 175. 517 ma to samo z liniami typu 127, 130, 158.Glonojad pisze:Skoro te autobusy mają ratować dostępność, to jest oczywiste, że muszą stawać tam, gdzie i tak ludzie muszą przejść.
Krótko mówiąc - z moich obserwacji linia 517 ma tylko jeden problem - taki, że chce się ją zlikwidować. Ludzie coraz częściej się skarżą na częste przystanki i coraz wolniejszy dojazd.
A to jest zdanie zbyt ogólnikowe, żebym mógł odpowiedzieć.Moglibyście się busofile zdecydować, po co wam te autobusy potrzebne.
Przede wszystkim nie można upośledzać całej komunikacji ze względu na niepełnosprawnych. Ile procent stanowią linie przyspieszone w centrum? Czy te osoby zamiast 504, 517 nie mogłyby wybrać 127, 128, 130, 158, 175? To jest moim zdaniem porządna oferta.emyl pisze:Bardzo "urzędnicze" podejście. To, że coś jest napisane w dokumentach, nie zawsze oznacza, że będzie dobrze działało w praktyce. Jaki procent osób jadących tymi czerwonymi liniami to osoby niepełnosprawne? O ile wzrosłaby w nich frekwencja, gdyby zatrzymać je na wszystkich przystankach, na których stają tramwaje w całym mieście i jaka byłaby z tego korzyść dla pasażerów już korzystających z tych linii?
A tak na marginesie. Wczoraj o 17 jechałem z Blue City niezabieralnym 130. Niby spoko ale przy Dw. Centralnym mało kto wysiadł...
Jeśli się w drodze ze Szczęśliwic chce się unikać zatrzymań na przystankach typu Pl.Starynkiewicza powinno się korzystać z WKD, SKM czy KM.reserved pisze: Nie. To nie jest ułatwianie. Wsiadam sobie w 517 przy Beresteckiej. Już na początku zyskuję bo zamiast stać długo na światłach przed RZS to jadę sobie wygodnie (wygodnie jak wygodnie, często w tłoku) górą. Zyskuję na wstępie często już parę minut. Potem mam szansę trafić na zieloną falę. Jeśli 517 by się zatrzymało przy Szczęśliwickiej to już łapie czerwone światło na kolejnym skrzyżowaniu i traci minutę-dwie. Potem skrzyżowanie z Grójecką jest przyznam dość problematyczne. Buspas na Grójeckiej jednak jest łatwy i przyjemny do pokonania. A jak się trafi zielona fala to autobus w minutę potrafi przejechać z Pl. Narutowicza do Pl. Zawiszy. Tramwajem nigdy w tyle czasu nie pokonałem tego odcinka. Mijamy Pl. Zawiszy i jeśli przy Pl. Starynkiewicza złapiemy czerwone światło to rzeczywiście nic nie zyskujemy. Ale jeśli trafimy na zielone to możemy szybko przejechać zostawiając tramwaj daleko w tyle. Przy Smyku jest to samo. Te przystanki mają to do siebie, że czasem autobus musi stanąć dla pojedynczych osób a przez to wszyscy tracą bo autobus łapie czerwone na najbliższym skrzyżowaniu.
No i teraz pytanie - czy naprawdę jest sens uczernić przyspieszone linie.