Fazy wzbudzane w sygnalizacji świetlnej
Moderator: Wiliam
Dlatego najlepsze były najprostsze rozwiązania. Na starych sygnalizacjach pieszy wie, że światło dostanie w więc stoi i czeka a w nowych spóźni się z naciśnięciem pół sekundy i musi stać kolejne dwie minuty ale pieszy tyle stał nie będzie tylko pomyśli "przejdę na czerwonym bo i tak nic nie jedzie" albo "jadą samochody równolegle więc nic się nie stanie". Najpierw zarządcy dróg uczą ludzi łamania przepisów a później się wszyscy dziwią, że są wypadki, że ktoś przeszedł na czerwonym i zginął itp.
Przecież jeżeli nic nie jedzie, to nie powinno mi się kazać stać jak debil.
![:mewa:](./images/smilies/metro_waw.gif)
Tylko że to jest obosieczne i tego. Bo co innego jak pieszy włącza sobie sygnał zielony, gdy przez cały czas jego potencjalnego trwania nie ma fazy kolizyjnej, a co innego, gdy już się uruchomił kolejny etap programu, podczas którego pieszy zielonego dostać nie moze . Wtedy za bardzo nie ma się to zielone jak włączyć i pieszy traci kolejkę. Ale zgadzam się, że sytuacje, w których czerwone światło trwa ponad minutę, podczas której nic nie jedzie, są jak najbardziej demoralizujące dla pieszych i mogą usypiać czujność wtedy, kiedy ona będzie potrzebna.
Popatrz, jaka franca!
Poza tym projektanci sygnalizacji chyba od pewnego czasu liczą się z możliwością, że pieszy będzie schodził na czerwonym lub samochód wjedzie na późnym żółtym lub czerwonym, Ile jest takich sygnalizacji, gdzie ten czas "ewakuacji" (to się chyba tak nazywa) jest za długi - głównie dla samochodów i przez to zachęca kierowców do wjeżdżania na późnym żółtym lub wczesnym czerwonym, bo piesi i tak dostają zielone światło później i to też na tyle krótko, że wchodząc przepisowo nie da się zdążyć na zielonym i często trzeba schodzić z pasów już na czerwonym...Os0 pisze:Przecież jeżeli nic nie jedzie, to nie powinno mi się kazać stać jak debil.
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26847
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Pieszy ma święte prawo wejść na pasy w ostatniej milisekundzie zielonego migowego i dlatego sygnalizacje od wielu lat liczy się tak, by mógł bezpiecznie dojść do najbliższego azylu na czerwonym. To nie Niemcy, gdzie zielone dla pieszego trwa kilka sekund.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
Z drugiej strony - zupełnie niepotrzebnie daje się pieszym zielone tak długie, że wchodzący na początku zielonego schodzi z przejścia jeszcze na zielonym, w efekcie zielone+międzyzielone trwa ponad 2 razy dłużej, niż czas potrzebny na przejście. Właśnie zielone w wielu miejscach mogłoby być króciutkie, żeby weszli tylko ci, którzy już czekali.
A ja na to pojadę rozporządzeniem:
Biorąc pod uwagę, że miasto ma być przyjazne niepełnosprawnym, zazwyczaj obowiązuje te 1,0 m/s, co dla zdrowego człowieka o szybkim chodzie wydaje się dość dużą stratą czasu. Krótko mówiąc, tak być musi.Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach, zał. 3 pisze:8.2. Wymagania formalne
(...)
c) długości sygnałów zielonych w sygnalizacji stałoczasowej powinny wynosiç co najmniej:
(...)
— 100 % czasu przejścia pieszych przez całe przejście przy prędkości pieszego równej 1,4 m/s (1,0 m/s w przypadku przejść uczęszczanych przez osoby z dysfunkcjà ruchu lub na wózkach inwalidzkich),
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears
Rozporządzenie można zmienić. I tak nie zagwarantujesz przejścia na zielonym tym ludziom, którzy weszli w trakcie zielonego.
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26847
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Proby jego zmiany trwaja niemal od jego wejscia w zycie. Udalo sie to tylko lobby kierowcow (zielona strzalka). Za sama propozycje skrocenia zielonego pieszym nazwa Cie Azjata i ukamieniuja... choc kamieniujacy sami wolali za antypiesza poprawka ze strzalka zapewne.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
Długość zielonego dla pieszych trzeba wpisać też w kontekst długości zielonego i międzyzielonego dla ruchu pojazdów. Teoretycznie długość zielonego dla pieszych można skrócić, najwyżej nauczą się biegać (teoretycznie mówię), ale powstaje dylemat, co z międzyzielonym dla samochodów. A są przykłady, gdzie jest ono już teraz dramatycznie krótkie, co powoduje w najlepszym wypadku blokowanie skrzyżowań, a w najgorszym dzwony (bo kierowca wiadomo, jak widzi sygnał żółty, to myśli, że on go popędza, a nie zatrzymuje).
Popatrz, jaka franca!
Skoro kierowcy nie potrafią jeździć przez skrzyżowania z sygnalizacją to może miasto powinno bardziej inwestować w fotoradary ustawione na czerwone światła i wszyscy będą hamować nawet jak będzie jeszcze zielone.
-
- Posty: 5834
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
"Osobnik zarządzający ruchem w mieście nie wierzy w zieloną falę, bo wtedy kierowcy się rozpędzają i stwarzają zagrożenie." Ten cytat z książki Miłoszewskiego "Gniew" mówi o Olsztynie, ale pasuje i do Warszawy.
miłośnik 13N
A jak się nazywa taka fala, jak jadąc 50 km/h co chwila wpadałm na żółte światło (al. Wilanowska)? Przecież to jest aż zaproszenie to tego, żeby tam albo jechać 70, albo przelatywać na żółtym (nie, nie, nie zrobiłem tego
)
![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Popatrz, jaka franca!
Generalnie błędem jest ustawianie zielonej fali na maksymalną dopuszczalną prędkość na danym ciągu, a z tym mamy do czynienia w tym wypadku. Przy 50 km/h prędkości dopuszczalnej zielona fala powinna być wyznaczana na 40 lub 45 km/h. Oczywiście jeśli chcemy nauczyć szacunku do przepisów, a nie wychodzić z założenia, że licznik i tak pokazuje z dokładnością do 10 km/h*, zatem, skoro na znaku jest 50 to wolno 60.
* - a ja mam w aucie dwa liczniki - cyfrowy i analogowy, przekłamują względem siebie o 20%, fajnie co?![:D](./images/smilies/mg.gif)
* - a ja mam w aucie dwa liczniki - cyfrowy i analogowy, przekłamują względem siebie o 20%, fajnie co?
![:D](./images/smilies/mg.gif)
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36658
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Jest jeszcze coś - mianowicie to, że to działa tylko wtedy, gdy dojeżdżamy do świateł, przed którymi nikt nie stoi. A zazwyczaj (praktycznie prawie zawsze) ktoś stoi - maruderzy z poprzedniego cyklu, czy choćby ktokolwiek, kto wyjechał z bocznej uliczki, z posesji, autobus któremu faza uciekła ze względu na przystanek itp. itd.
No i oczywiście koordynacja na 50 km/h dowali autobusom. Robiona pod ich kątem musiałaby być na prędkość na tyle mniejszą, by uwzględnić czas zużyty na obsługę przystanku. Wtedy zresztą mogłoby się okazać, że samochody łapią poprzednią fazę, gnając dziewięćdziesiątką...
No i oczywiście koordynacja na 50 km/h dowali autobusom. Robiona pod ich kątem musiałaby być na prędkość na tyle mniejszą, by uwzględnić czas zużyty na obsługę przystanku. Wtedy zresztą mogłoby się okazać, że samochody łapią poprzednią fazę, gnając dziewięćdziesiątką...
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow