Z tym zmienianiem pasów to też jest jakiś problem. Ma wolny lewy pas, to nie, nie zmieni. Będzie jechał swoim aż wyprzedzi autobus. Temat rzeka. Kto, tak naprawdę, że naprawdę, nie usiadł za kierownicą autobusu, to nie zrozumie. Szeregowy teraz będzie przeganiał osobówki z torowiska. Stary, zazdroszczę ci.Szeregowy_Równoległy pisze:Zawsze dość szybko ktoś wpuszczał, albo zmieniał pas, żebym mógł wyjechać, a ułatwiający życie nie musiał wtedy zwalniać (to ci bardziej kumaci).
Prawko i lewko
Moderatorzy: Wiliam, Szeregowy_Równoległy
Nieprawda. Ja nie siedziałem za kierownicą autobusu, a to rozumiem. Co więcej, jak jeździłem samochodem drogą dwu- lub trzy-pasmową i z prawej samochody z kończącego się pasa włączały się do ruchu, to gdy tylko mogłem zjeżdżałem na lewy pas, żeby mogły one swobodnie wjechać na trasę. I to się wydaje zupełnie normalne, ludziom (tym bardziej myślącym) zdarza się tak robić.Pawel_ pisze:Z tym zmienianiem pasów to też jest jakiś problem. Ma wolny lewy pas, to nie, nie zmieni. Będzie jechał swoim aż wyprzedzi autobus. Temat rzeka. Kto, tak naprawdę, że naprawdę, nie usiadł za kierownicą autobusu, to nie zrozumie. Szeregowy teraz będzie przeganiał osobówki z torowiska. Stary, zazdroszczę ci.Szeregowy_Równoległy pisze:Zawsze dość szybko ktoś wpuszczał, albo zmieniał pas, żebym mógł wyjechać, a ułatwiający życie nie musiał wtedy zwalniać (to ci bardziej kumaci).
Z kończącego się pasa nie włączasz się do ruchu. To raz. A dwa - nie jeździsz, więc sobie możesz tylko wyobrażać jaka złośliwość drzemie w osobówkach.
Ale jeździłem. Co za rożnica, czy zdarzało mi się to dwa lata temu jak jeździłem, czy zdarzałoby mi się teraz, gdybym jeździł? Dwa lata temu była inna mentalność?
Chodzi mi o pas, którym samochody wjeżdżają z innej drogi. Jest 8:26, poniedziałek, daruj już mi potyczki słowne.
Chodzi mi o pas, którym samochody wjeżdżają z innej drogi. Jest 8:26, poniedziałek, daruj już mi potyczki słowne.
Jak tylko mogę to spuszczam ale jak widzę kierunek na 10 m przed autobusem to wybaczcie, ostro hamować by wpuścić nie będę. Tak przy okazji ja jeżdżę około 45 - 55 km/h po mieście tam gdzie trzeba.
Mam dokładnie tą samą filozofię.reserved pisze:Nieprawda. Ja nie siedziałem za kierownicą autobusu, a to rozumiem. Co więcej, jak jeździłem samochodem drogą dwu- lub trzy-pasmową i z prawej samochody z kończącego się pasa włączały się do ruchu, to gdy tylko mogłem zjeżdżałem na lewy pas, żeby mogły one swobodnie wjechać na trasę. I to się wydaje zupełnie normalne, ludziom (tym bardziej myślącym) zdarza się tak robić.Pawel_ pisze: Z tym zmienianiem pasów to też jest jakiś problem. Ma wolny lewy pas, to nie, nie zmieni. Będzie jechał swoim aż wyprzedzi autobus. Temat rzeka. Kto, tak naprawdę, że naprawdę, nie usiadł za kierownicą autobusu, to nie zrozumie. Szeregowy teraz będzie przeganiał osobówki z torowiska. Stary, zazdroszczę ci.
Nikt nie wymaga ostrego hamowania. Natomiast naprawdę trafia mnie szlag, jak widzę że na widok włączonego kierunkowskazu wszyscy nagle przyspieszają i jadą sobie na zderzakach, żebym tylko nie mógł wyjechać. Problem na szczęście nie jest bardzo powszechny, z linii których jeżdżę dotyczy tylko tych jadących w kierunku Babic/Leszna. Tam na 50 wszyscy radośnie jadą 80-100 i nie puszczą autobusu choćby nie wiem co, bo potem biedactwa będą zmuszeni do jazdy przepisową pięćdziesiątką.Teokryt pisze:Jak tylko mogę to spuszczam ale jak widzę kierunek na 10 m przed autobusem to wybaczcie, ostro hamować by wpuścić nie będę. Tak przy okazji ja jeżdżę około 45 - 55 km/h po mieście tam gdzie trzeba.
noidea
719. Rekord: 28 bryczek... Tak, tak byli zawzięci, że liczyłem.Adam G. pisze:Teokryt pisze:Problem na szczęście nie jest bardzo powszechny, z linii których jeżdżę dotyczy tylko tych jadących w kierunku Babic/Leszna. Tam na 50 wszyscy radośnie jadą 80-100 i nie puszczą autobusu choćby nie wiem co, bo potem biedactwa będą zmuszeni do jazdy przepisową pięćdziesiątką.
Jeszcze parę bryczek i to będzie się kwalifikować pod długie zatrzymanie, które wymusza otwarcie drzwi i ew. wypuszczenie pasażerów.
Regulamin mówi, że nie można.
Wraz z nowym rokiem osoba zdająca egzamin państwowy na kategorię B będzie oceniana pod względem "EcoDrivingu"...
Moim zdaniem jest to kompletny absurd, który ma się nijak do sprawdzania umiejętności przyszłego kierowcy. Czemu WORD z góry chcę narzucać przyszłym kierowcom oszczędną i niskoobrotową jazdę? Czemu zmiana biegów przy obrotach powyżej 2.6 jest błędem wykluczającym możliwość otrzymania uprawnień?
Moim zdaniem jest to kompletny absurd, który ma się nijak do sprawdzania umiejętności przyszłego kierowcy. Czemu WORD z góry chcę narzucać przyszłym kierowcom oszczędną i niskoobrotową jazdę? Czemu zmiana biegów przy obrotach powyżej 2.6 jest błędem wykluczającym możliwość otrzymania uprawnień?
eNki