Skreślenia ze stanu - kasacje, sprzedaż
Jeśli wóz z 2001 roku ma 10 lat w 2015 to ja jestem świętym Mikołajem.
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears
Czy któryś z przegubowych kasowanych Man-ów będzie przekazany jako zabytek dla potomnych?
Niedługo będzie trzeba oddzielnej zajezdni dla zabytków.. ![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
I do tego jest w dobrej kondycjiPoc Vocem pisze:Jeśli wóz z 2001 roku ma 10 lat w 2015 to ja jestem świętym Mikołajem.
![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
112 120 190 240 256 412 527 E-9 L43 L45 N11
Podejrzewam, że w obecnej sytuacji to tym wozom trzeba robić NG, bo one mają pewnie z milion kilometrów przebiegu, a to jest nieopłacalne, wszakże trzeba by od początku opracowywać całą dokumentację i wymieniać praktycznie cały układ napędowy. Podejrzewam, że po podliczeniu kosztów alternatywa wyglądałaby tak: remontować dwa NG313 czy kupić jedną nówkę.
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears
Co nie zmienia faktu, że w innych miastach te wozy pojeździłyby jeszcze z 10 lat.
- Daniel_FCB
- (kaczofob)
- Posty: 1600
- Rejestracja: 23 lut 2008, 20:54
- Lokalizacja: Natolin
A może jeździł z takimi prędkościami, że wystąpiła dylatacja czasu?Poc Vocem pisze:Jeśli wóz z 2001 roku ma 10 lat w 2015 to ja jestem świętym Mikołajem.
![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
A na serio - chyba nie po to MZA likwidowało CWS, żeby bawić się w reanimację sztrucli.
Wciąż się zastanawiał, jak nielogiczne może się stać logiczne rozumowanie, jeśli zajmuje się nim dostatecznie duży komitet - Pratchett, Świat finansjery
A mówili nauczyciele "z gminem nie zadajemy się nie z powodu ich niskiego urodzenia, ale dlatego, że nie ma po co" - Ziemiański, Achaja
FCBARCA.COM
A mówili nauczyciele "z gminem nie zadajemy się nie z powodu ich niskiego urodzenia, ale dlatego, że nie ma po co" - Ziemiański, Achaja
FCBARCA.COM
Oho, widzę zdolności do oceny stanu technicznego po samym zdjęciu, nie przedstawiającym w dodatku niczego.Piottr pisze:Czy Miasto stać na kasowanie wozów po 10 latach eksploatacji?5744 pisze:3333 też kasacja. Zdjęcie na Omni-Busie.
http://omni-bus.eu/warsztat/displayimag ... at=0&pos=4
Przecież ten autobus wygląda na całkiem zdrowy. Był czas że gorsze trupy po mieście jeździły.
![Obrazek](https://i.imgur.com/HHh8NNE.png)
Nie, to ja nie zdążyłem zauważyć, że ten czas coraz szybciej za***la. I jak sobie przypomnę nastoletnie wozy poprzedniej generacji, to już strupy rdzy na nich były.Poc Vocem pisze:Jeśli wóz z 2001 roku ma 10 lat w 2015 to ja jestem świętym Mikołajem.
Patrz wyżej. Na zdjęciu nie widać purchli rdzy, przeżerów na wylot, jak to drzewiej w Ikarusach i Jelczach bywało. A zamiast drwić, mógłbyś po prostu odpowiedzieć na zadane pytanie. Kiedyś polityka taborowa zakładała eksploatację wozów do śmierci technicznej, widać, że to się zmieniło, natomiast pytanie moje - czy Miasto na to stać i jeśli tak, to dlaczego, nadal nie doczekało się mojej odpowiedzi.Wiliam pisze:Oho, widzę zdolności do oceny stanu technicznego po samym zdjęciu, nie przedstawiającym w dodatku niczego.
Doszliśmy w Polsce do stanu, że rozkład jazdy pociągów to jest coś,
co w istocie działania przypomina kalejdoskop, obracający się nie rzadziej niż cztery razy do roku,
w tym raz, w grudniu, z solidnym potrząśnięciem....
co w istocie działania przypomina kalejdoskop, obracający się nie rzadziej niż cztery razy do roku,
w tym raz, w grudniu, z solidnym potrząśnięciem....
Z tego co pisali kiedyś na O-B MANy po prostu się łamią. Konstrukcja była przecież projektowana na (chyba) ok. 10 lat eksploatacji. Swoje zrobiły, pora na emeryturę. Nie bez powodu deskorolki w podobnym wieku nie są kasowane, o czym też było gdzieś pisane. Ich konstrukcja jest po prostu bardziej wytrzymała. A czy stać? No skoro kasują, to widocznie stać. Mnie bardziej zastanawia czy faktycznie ich stan jest tak tragiczny, że można już w nich ładunki detonować.Piottr pisze:Nie, to ja nie zdążyłem zauważyć, że ten czas coraz szybciej za***la. I jak sobie przypomnę nastoletnie wozy poprzedniej generacji, to już strupy rdzy na nich były.Poc Vocem pisze:Jeśli wóz z 2001 roku ma 10 lat w 2015 to ja jestem świętym Mikołajem.
Patrz wyżej. Na zdjęciu nie widać purchli rdzy, przeżerów na wylot, jak to drzewiej w Ikarusach i Jelczach bywało. A zamiast drwić, mógłbyś po prostu odpowiedzieć na zadane pytanie. Kiedyś polityka taborowa zakładała eksploatację wozów do śmierci technicznej, widać, że to się zmieniło, natomiast pytanie moje - czy Miasto na to stać i jeśli tak, to dlaczego, nadal nie doczekało się mojej odpowiedzi.Wiliam pisze:Oho, widzę zdolności do oceny stanu technicznego po samym zdjęciu, nie przedstawiającym w dodatku niczego.
![:D](./images/smilies/mg.gif)
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26855
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Kasa. Z grubsza można powiedzieć, że im starszy wóz, tym wyższe koszty utrzymania go w sprawności, zależne w dużej mierze od kosztów pracy serwisu (mechanicy, ale nie tylko - także np. grunty pod większe warsztaty czy pozyskanie nieprodukowanych już części). To jest jakaś tam funkcja. I w momencie, gdy koszt roczny spotka się z kosztem rocznym zakupu autobusu (amortyzacja+odsetki względnie rata leasingu), to nie opłaca się trzymać dalej - lepiej kupić.Piottr pisze:Patrz wyżej. Na zdjęciu nie widać purchli rdzy, przeżerów na wylot, jak to drzewiej w Ikarusach i Jelczach bywało. A zamiast drwić, mógłbyś po prostu odpowiedzieć na zadane pytanie. Kiedyś polityka taborowa zakładała eksploatację wozów do śmierci technicznej, widać, że to się zmieniło, natomiast pytanie moje - czy Miasto na to stać i jeśli tak, to dlaczego, nadal nie doczekało się mojej odpowiedzi.Wiliam pisze:Oho, widzę zdolności do oceny stanu technicznego po samym zdjęciu, nie przedstawiającym w dodatku niczego.
Rzeczona funkcja jest silnie zależna od kosztów pracy i, generalnie, im bogatsze miasto, tym wcześniej puszcza autobusy. Monachium po ośmiu latach, Brema po OIDP - 12, średnia niemiecka to 10.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
Trudno ocenić jaki wiek autobusu jest "optymalny"...
W Warszawie, tak naprawdę, tylko ikarusy były tak długowieczne. Tylko one były w stanie służyć nawet 20 i więcej lat... Remontowane i naprawiane. W porównaniu z nimi jelcze-ogórki, berliety a także jelcze PR110U żyły bardzo krótko, najczęściej 6-7-8 lat. I na dzisiejsze standardy - było to naprawdę mało. 6 czy 7 lat...
Dzisiaj w Europie przyjmuje się za standard 10 lat eksploatacji. U nas, przynajmniej na razie, wozy w takim wieku nie są jeszcze kasowane. "Osiołki" są z 2003 roku (skasowano jeden, bo nie opłacało się naprawiać po wypadku), zaś najstarsze przegubowe Many są z 2001 - pierwsze zaczęto kasować kiedy osiągnęły wiek 13/14 lat. A pewnie wiele z nich dotrwa do wieku pełnych 15 lat.
Podobnie SU15 - na razie jeszcze nie są kasowane z powodu ich wieku.
Zwróćcie uwagę, że ZTM wpuszczając ajentów na większe kontrakty podpisuje umowy na 8 lat. Po tym okresie wozy są wycofywane i... trafiają do dalszej służby. W Polsce i za granicą (jak np. kilka SU18 Veolii do Włoch)... Jeżdżą w Bergamo i pewnie mają się dobrze
.
A pamięta ktoś, jakie pojawiały się głosy w momencie wycofywania SU18 Veolii z W-wy? Takie, że MZA powinno je wykupić, bo były o niebo lepsze od rozsypujących się, dużo starszych ikarusów...
Moim zdaniem, nowe wszystkie wozy powinny być eksploatowane przez te 14/15 lat. A wyeksploatowane trafić do sprzedaży. Jako wozy kompletne, bo być może ktoś będzie chciał je jeszcze wykorzystać...
W Warszawie, tak naprawdę, tylko ikarusy były tak długowieczne. Tylko one były w stanie służyć nawet 20 i więcej lat... Remontowane i naprawiane. W porównaniu z nimi jelcze-ogórki, berliety a także jelcze PR110U żyły bardzo krótko, najczęściej 6-7-8 lat. I na dzisiejsze standardy - było to naprawdę mało. 6 czy 7 lat...
Dzisiaj w Europie przyjmuje się za standard 10 lat eksploatacji. U nas, przynajmniej na razie, wozy w takim wieku nie są jeszcze kasowane. "Osiołki" są z 2003 roku (skasowano jeden, bo nie opłacało się naprawiać po wypadku), zaś najstarsze przegubowe Many są z 2001 - pierwsze zaczęto kasować kiedy osiągnęły wiek 13/14 lat. A pewnie wiele z nich dotrwa do wieku pełnych 15 lat.
Podobnie SU15 - na razie jeszcze nie są kasowane z powodu ich wieku.
Zwróćcie uwagę, że ZTM wpuszczając ajentów na większe kontrakty podpisuje umowy na 8 lat. Po tym okresie wozy są wycofywane i... trafiają do dalszej służby. W Polsce i za granicą (jak np. kilka SU18 Veolii do Włoch)... Jeżdżą w Bergamo i pewnie mają się dobrze
![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
A pamięta ktoś, jakie pojawiały się głosy w momencie wycofywania SU18 Veolii z W-wy? Takie, że MZA powinno je wykupić, bo były o niebo lepsze od rozsypujących się, dużo starszych ikarusów...
Moim zdaniem, nowe wszystkie wozy powinny być eksploatowane przez te 14/15 lat. A wyeksploatowane trafić do sprzedaży. Jako wozy kompletne, bo być może ktoś będzie chciał je jeszcze wykorzystać...
Bergamo jakiś czas temu wystawiło powarszawskie SU 15 na jakiegoś włoskiego OLX-a, więc nie byłbym taki pewien, czy nadal tam jeżdżą te trupy, skoro w GOP-ie ledwo przędą. ![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
A głosy nakazujące sprzedaż tych Solarisów do MZA... Cóż, na tle Ikarusów może i były lepsze, ale w warunkach warszawskich to długo by nie pojeździły...
![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
A głosy nakazujące sprzedaż tych Solarisów do MZA... Cóż, na tle Ikarusów może i były lepsze, ale w warunkach warszawskich to długo by nie pojeździły...
112 120 190 240 256 412 527 E-9 L43 L45 N11
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
Glon to dość konkretnie wytłumaczył, da się w ogóle z Glonojadową argumentacją dyskutować sensownie? Dopóki opłaca się naprawiać, to się naprawia, jak przestaje się opłacać, to się kasuje i kupuje nowe fury. Plus szybki wykład o czynnikach wpływających na koszty serwisowania, będące kluczowymi dla opłacalności jakichkolwiek napraw. Utrzymanie wozów ma kosztować dużo złotówek, na tyle dużo, że mniej złotówek kosztuje zakup/leasing i utrzymanie nowych fur? No to decyzja może być tylko jedna.
-
- Posty: 4147
- Rejestracja: 08 sie 2011, 23:20
- Lokalizacja: Stary Mokotów
- Kontakt:
Myślę że gdyby te Jelcze też atakowano solidnie kilogramami szpachli co 7-8 lat to też by ze ćwierć wieku pojeździły. Śmiem twierdzić że Ikarusy jeździły tak długo nie dlatego że były jakieś ekstra solidne, tylko dlatego że musiały jeździć - alternatywa była taka że albo naprawiamy stary pojazd albo kasujemy i nie dostajemy nic w zamian.W Warszawie, tak naprawdę, tylko ikarusy były tak długowieczne. Tylko one były w stanie służyć nawet 20 i więcej lat... Remontowane i naprawiane. W porównaniu z nimi jelcze-ogórki, berliety a także jelcze PR110U żyły bardzo krótko, najczęściej 6-7-8 lat. I na dzisiejsze standardy - było to naprawdę mało. 6 czy 7 lat...