Ścieżki i pasy rowerowe
Moderator: Wiliam
Akurat remont Łukowskiej to by się przydał na wczoraj.
2 17 186 211 233 509 516 518 N01 N03 N13
Można próbować to jakoś zorganizować, a póki co to i tak pewnie spora część tych stojących samochodów łamie jakieś prawo.Poc Vocem pisze:A ja widzę żądzę mordu mieszkańców na tym, kto zabrał im miejsca do parkowania pod zbędną inwestycję.Wiliam pisze:Widzę zaparkowane samochody, więc chyba przy małej przebudowie weszły by elegancko. I nawet gdyby takie dostosowanie ulicy wyszło by trochę drożej niż ten DDR, to chyba jednak warto.
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
Czyli: samochody nie mieszczą się na miejscach legalnych, stoją w miejscach nieprzepisowych, więc trzeba zabrać jeszcze trochę miejsc parkingowych? A potem kończy się jak u mnie, znaczy: zamówiłem Tesco z dostawą i pan dostawca dostał kwita od SM, bo nie mając gdzie zaparkować, stanął na postoju taksówek. I słusznie, mógł wybrać inny zawód a nie samochodem jeździć. Ja rozumiem, że samochody to, zdaniem oszołomionej części tu piszących, czyste złom ale w szaleńczym pędzie likwidowania miejsc parkingowych wypadałoby zachować umiar. No i jeszcze jedno: buduje się DDR. Buduje się ją kosztem pieszych i kierowców, czyli uprzykrza się życie dwóm najliczniejszym grupom użytkowników dróg żeby zrobić dobrze trzeciej, korzystającej z infrastruktury przez, powiedzmy, 3/4 roku. Bo to łatwiejsze niż spróbować nakłonić tę mniejszość do zgodnego z przepisami korzystania z przestrzeni wspólnej, jaką jest droga.
Lepiej bym tego nie ujął
Tak pytam, bo mniejszość rowerowa rości sobie nieograniczone prawa. Przy użyciu twojej klawiatury również.
Czy u Ciebie na osiedlu samochody parkują na parkingu osiedlowym, czy wszystkie stoją na półpiętrze pod windą albo na osiedlowej piaskownicy ? Autobus też ma przystanek między zsypem na śmieci, a hydrantem ?Wiliam pisze:Istotą komunikacji rowerowej jest możliwość dojazdu w zasadzie pod drzwi.
Tak pytam, bo mniejszość rowerowa rości sobie nieograniczone prawa. Przy użyciu twojej klawiatury również.
I każda ulica jest dostosowana poprzez brak na niej znaku B9.Wiliam pisze:Każda ulica powinna być jakoś dostosowana do komunikacji rowerowej, czy to przez oddzielny DDR, pasy czy uspokojenie ruchu.
U mnie na podwórku są dwa miejsca do parkowania dla inwalidów, 4 miejsca dla mieszkańców do załadunku/wyładunku (inna sprawa, że paru sąsiadów tych miejsc nadużywa) oraz 50 miejsc w stojakach na rowery, a i tak kilka rowerów bywa przypiętych do trzepaka i ławek "bo przecież nie przypnę roweru pod trzecią klatką jak mieszkam na piątej".
Dokładnie tak jak pisze Szeregowy.
Ja bym się zastanowił w ogóle nad sensem wciskania pasów lub DDR wszędzie gdzie tylko jest okazja.
Jestem w stanie pojąć (z trudem zaakceptować) budowę DDR przy dużych, ważnych ulicach, bo tam jest jeszcze szansa, że przez te 3/4 roku ktoś będzie jeździł. Ale na DDRach i pasach na jakichś małych uliczkach typu Sójki albo ta na Mokotowie co ostatnio o niej głośno było jeździ tak mało ludzi, że czy naprawdę nie mogą oni (zwłaszcza, że to małe uliczki) pojechać ulicą?
Dla mnie to jest chora sytuacja w ogóle, że dopuszcza się ludzi do poruszania czymś co może spowodować zagrożenie (zwłaszcza dla pieszych) po każdym możliwym miejscu (oprócz autostrad i Sek...) bez kompletnie żadnego weryfikowania ich umiejętności do tego. Ale co tam - to oczywiste, że samochód to zło, a rower to najlepsza rzecz na świecie.
Ja bym się zastanowił w ogóle nad sensem wciskania pasów lub DDR wszędzie gdzie tylko jest okazja.
Jestem w stanie pojąć (z trudem zaakceptować) budowę DDR przy dużych, ważnych ulicach, bo tam jest jeszcze szansa, że przez te 3/4 roku ktoś będzie jeździł. Ale na DDRach i pasach na jakichś małych uliczkach typu Sójki albo ta na Mokotowie co ostatnio o niej głośno było jeździ tak mało ludzi, że czy naprawdę nie mogą oni (zwłaszcza, że to małe uliczki) pojechać ulicą?
Dla mnie to jest chora sytuacja w ogóle, że dopuszcza się ludzi do poruszania czymś co może spowodować zagrożenie (zwłaszcza dla pieszych) po każdym możliwym miejscu (oprócz autostrad i Sek...) bez kompletnie żadnego weryfikowania ich umiejętności do tego. Ale co tam - to oczywiste, że samochód to zło, a rower to najlepsza rzecz na świecie.
Stek z warzywkami jest bee. Najlepsza jest miska ryżu. Do tego dążymy.BJ pisze:Ale co tam - to oczywiste, że samochód to zło, a rower to najlepsza rzecz na świecie.
Wracając do tematu:
Dojście z Łukowskiej do ostrobramskiej to jakieś 5 min. Z uwagi na to że na Łukowskiej mieszka dużo ludzi, jest pętla autobusowa to i logicznym (aczkolwiek nie koniecznym) było puszczenie autobusów. Dojazd z Łukowskiej do Ostrobramskiej rowerem to jakaś 1 min. Nie przypominam sobie żebym dla swojego samochodu miał jakąś główną arterię pozbawioną rowerzystów w zasięgu 1 minuty drogi. Wszelkie roszczenia spanedex'ów w tym zakresie uważam za nieuzasadnione. Jeśli do Ostrobramskiej mają za daleko to mogą podwieźć swoje szprychy autobusem do najbliższego DDR.
Generalnie z tej dyskusji robi się nieprzyjemny (i żenujący) flejm na rowerzystów, którego nawet nie chce się już czytać (szczególnie będąc rowerzysta niespandexowym), ale na koniec powiem tylko, że:
Z mojej strony EOT.
Gdyby nie liczne przykłady kierowców, którzy MUSZĄ zaparkować pod samymi drzwiami, którzy parkują gdzie popadnie "tylko na chwilę", albo "bo przecież muszę mieć jak najbliżej (nie po to mam auto, aby parkować przecznicę dalej) " to może i bym się zaśmiał z tego żarciku. Niestety to nie jest żart, tylko jawne oczernianie jednej grupy z brakiem refleksji na temat własnej (belka, drzazga w oku i te klimaty).cns80 pisze:Jeśli do Ostrobramskiej mają za daleko to mogą podwieźć swoje szprychy autobusem do najbliższego DDR.
Z mojej strony EOT.
Jak zostać wrogiem publicznym
Tu się kłania miejska polityka zarządzania miejscami parkingowymi. Przy takich opłatach za parkowanie, to każda ilość miejsc będzie niewystarczająca.
Rowerzyści i kierowcy to przedstawiciele tej samej populacji.
Dodano po 1 godzinie 58 minutach 10 sekundach:
Jeszcze o Łukowskiej:
Ależ skąd. Nie jestem za likwidowaniem legalnych miejsc postojowych na Łukowskiej. Po prostu bardzo często jako miejsce postojowe rozumie się kawałek przestrzeni gdzie da się wcisnąć samochód, a tym czasem gdyby podejść do tego legalistycznie to mamy conajwyżej przewymiarowaną jezdnię czy chodnik. (Tu w ogóle przydały by się zmiany w prawie, bo nie każde skrzyżowanie jest takie samo i prawdę powiedziawszy nie widzę sensu zakazywać parkowania w odległości mniejszej niż 10 metrów od skrzyżowania w przypadku uliczek których geometria wymusza poruszania się z prędkościami 10-20 km/h)Szeregowy_Równoległy pisze:Czyli: samochody nie mieszczą się na miejscach legalnych, stoją w miejscach nieprzepisowych, więc trzeba zabrać jeszcze trochę miejsc parkingowych?
A potem kończy się jak u mnie, znaczy: zamówiłem Tesco z dostawą i pan dostawca dostał kwita od SM, bo nie mając gdzie zaparkować, stanął na postoju taksówek. I słusznie, mógł wybrać inny zawód a nie samochodem jeździć. Ja rozumiem, że samochody to, zdaniem oszołomionej części tu piszących, czyste złom ale w szaleńczym pędzie likwidowania miejsc parkingowych wypadałoby zachować umiar.
Tu się kłania miejska polityka zarządzania miejscami parkingowymi. Przy takich opłatach za parkowanie, to każda ilość miejsc będzie niewystarczająca.
Budowanie DDRów w śladzie chodnika to najczęściej głupota i zdecydowanie jestem ostatni, który będzie pogarszał życie pieszym dla rowerzystów. Pewnie że trzeba nakłaniać ludzi do poruszania się rowerami po jezdniach. Ja nie mam z tym problemu, ale jakoś sporo ludzi uważa (często niestety słusznie) że to objawy braku instynktu samozachowawczego.No i jeszcze jedno: buduje się DDR. Buduje się ją kosztem pieszych i kierowców, czyli uprzykrza się życie dwóm najliczniejszym grupom użytkowników dróg żeby zrobić dobrze trzeciej, korzystającej z infrastruktury przez, powiedzmy, 3/4 roku. Bo to łatwiejsze niż spróbować nakłonić tę mniejszość do zgodnego z przepisami korzystania z przestrzeni wspólnej, jaką jest droga.
Mieszkam w miejscu gdzie nie ma parkingu osiedlowego. Każdy skrawek chodnika, połowa trawników są obstawione samochodami. Widzę sąsiadów którzy zaparkują nawet na skrzyżowaniu, aby mieć bliżej do domu o 30 metrów, chociaż widać że o 30 metrów jest oddalone coś co można tu nazwać miejscem postojowym (według prawa raczej się na to nie łapie, ale powiedzmy że utrudnia się innym życie mniej niż stojąc na samym skrzyżowaniu).cns80 pisze:Lepiej bym tego nie ujął
Czy u Ciebie na osiedlu samochody parkują na parkingu osiedlowym, czy wszystkie stoją na półpiętrze pod windą albo na osiedlowej piaskownicy ? Autobus też ma przystanek między zsypem na śmieci, a hydrantem ?Wiliam pisze:Istotą komunikacji rowerowej jest możliwość dojazdu w zasadzie pod drzwi.
Tak pytam, bo mniejszość rowerowa rości sobie nieograniczone prawa. Przy użyciu twojej klawiatury również.
Uznałbym że to prawda gdyby nie to, że ograniczenie do 50 km/h jest najczęściej fikcją, i wynika to nie tylko z braku kultury kierowców, ale też rozwiązań infrastrukturalnych które zachęcają do szybkiej jazdy.cns80 pisze:I każda ulica jest dostosowana poprzez brak na niej znaku B9.Wiliam pisze:Każda ulica powinna być jakoś dostosowana do komunikacji rowerowej, czy to przez oddzielny DDR, pasy czy uspokojenie ruchu.
MichalJ pisze:U mnie na podwórku są dwa miejsca do parkowania dla inwalidów, 4 miejsca dla mieszkańców do załadunku/wyładunku (inna sprawa, że paru sąsiadów tych miejsc nadużywa) oraz 50 miejsc w stojakach na rowery, a i tak kilka rowerów bywa przypiętych do trzepaka i ławek "bo przecież nie przypnę roweru pod trzecią klatką jak mieszkam na piątej".
Rowerzyści i kierowcy to przedstawiciele tej samej populacji.
Dodano po 1 godzinie 58 minutach 10 sekundach:
Jeszcze o Łukowskiej:
https://www.facebook.com/PelnomocnikRow ... 65/?type=3Pełnomocnik Prezydenta m.st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej na fb pisze:Często z dumą informujemy o nowych trasach rowerowych – ale tak nie będzie w tym przypadku. Chodzi o drogę rowerową na ul. Łukowskiej.
Tę inwestycję prowadzi urząd dzielnicy Praga Południe w ramach budżetu partycypacyjnego. Choć na etapie weryfikacji projektów w ramach budżetu partycypacyjnego byliśmy sceptycznie nastawieni do tego pomysłu, mieszkańcy w głosowaniu zdecydowali o budowie drogi dla rowerów. Jej projekt budowlany nie był z nami uzgadniany. Zaakceptowana przez ZDM i Inżyniera Ruchu wersja projektu nie była idealna, ale poprawna - zakładała na całej długości utrzymanie chodnika o szerokości min. 2 m. Efekt końcowy odbiega jednak od założeń projektowych – i nie chodzi tylko o dużą liczbę przejść dla pieszych. Infrastruktura rowerowa zdecydowanie zbyt agresywnie ingeruje w przestrzeń chodnika, ograniczając bezpieczeństwo i komfort pieszych, szczególnie w rejonie przystanków komunikacji publicznej.
Po komisyjnych oględzinach ZDM nie odebrał inwestycji, wzywając do doprowadzenia jej do stanu wynikającego z projektu. Dzielnica zapewnia, że wykonawca poprawi błędy. Mamy nadzieję że wówczas droga dla rowerów będzie cieszyć, a nie irytować i bulwersować. W tej chwili pozostaje nam przeprosić mieszkańców – co niniejszym czynimy.
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36745
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
O kurczę!
Czapki z głów...
Czapki z głów...
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Tak, też jestem pod wrażeniem tej wypowiedzi. To rzadkość w naszym kraju, że urzędnicy nie idą w zaparte. Tylko że tutaj nie mają po prostu w tym interesu.
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears
Nikt nie nadzorował w czasie budowy?
Biorąc pod uwagę, że organ właściwy nie miał w tej sprawie nic do gadania, to albo nadzór inwestorski nie istniał albo osoby podejmujące się tego zadania z różnych względów nie podołały, np. dały sobie wmówić, że jest/będzie dobrze.
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears
He, he, he. Dlaczego mam wrażenie że odwracasz proporcje ?person pisze:Gdyby nie liczne przykłady kierowców, którzy MUSZĄ zaparkować pod samymi drzwiami, którzy parkują gdzie popadnie "tylko na chwilę", albo "bo przecież muszę mieć jak najbliżej (nie po to mam auto, aby parkować przecznicę dalej) " to może i bym się zaśmiał z tego żarciku. Niestety to nie jest żart, tylko jawne oczernianie jednej grupy z brakiem refleksji na temat własnej (belka, drzazga w oku i te klimaty).
W każdej grupie są czarne owce, a wśród kierowców całkiem liczne stado jeśli chodzi o takie parkowanie jak opisałeś. Niemniej jednak nie zmienia to faktu że jeszcze liczniejsza grupa rowerzystów łamie przepisy (z niewiedzy lub celowo) będąc jednocześnie mniej liczną grupą użytkowników drogi. To nie jest problemem ?
Zobaczysz jak przyjdzie Ci cofać ciężarówką. Albo jak taka piękna ciężarówka zaparkuje Ci przed pasami. I co z tego że przy prędkości 20 km/h nikogo nie zabijesz (raczej przypuszczenie niż pewność) jak i tak potrącisz i będziesz sprawcą.Wiliam pisze:prawdę powiedziawszy nie widzę sensu zakazywać parkowania w odległości mniejszej niż 10 metrów od skrzyżowania w przypadku uliczek których geometria wymusza poruszania się z prędkościami 10-20 km/h)
Czyżby tyły Promenady ? Tak czy siak pod windę nikt nie podjechałWiliam pisze:Mieszkam w miejscu gdzie nie ma parkingu osiedlowego. Każdy skrawek chodnika, połowa trawników są obstawione samochodami. Widzę sąsiadów którzy zaparkują nawet na skrzyżowaniu, aby mieć bliżej do domu o 30 metrów, chociaż widać że o 30 metrów jest oddalone coś co można tu nazwać miejscem postojowym
Jak czytam że rozwiązania infrastrukturalne zachęcają do szybkiej jazdy to mi się od razu przypomina, że minispódniczka zachęca do gwałtu Patrząc w ten sposób to chodniki powinny być nabijane gwoździami, a przed pasami powinna być szykana z barierek, bo inaczej rowerzyści rozjadą pieszych. Nie za daleko brniemy ?Wiliam pisze:Uznałbym że to prawda gdyby nie to, że ograniczenie do 50 km/h jest najczęściej fikcją, i wynika to nie tylko z braku kultury kierowców, ale też rozwiązań infrastrukturalnych które zachęcają do szybkiej jazdy.
Nie byli inwestorem, ani nadzorcą to nie są winni więc mogą przyznać że to wtopa, bo nikt im łba nie urwieBastian pisze:O kurczę!
Czapki z głów...
I po co ta licytacja ile jest więcej łamiących przepisy? Na pewno kierowca łamiący przepisy jest bardziej niebezpieczny dla otoczenia niż rowerzysta. który krzywdę zrobi głównie sobie.cns80 pisze:He, he, he. Dlaczego mam wrażenie że odwracasz proporcje ?
W każdej grupie są czarne owce, a wśród kierowców całkiem liczne stado jeśli chodzi o takie parkowanie jak opisałeś. Niemniej jednak nie zmienia to faktu że jeszcze liczniejsza grupa rowerzystów łamie przepisy (z niewiedzy lub celowo) będąc jednocześnie mniej liczną grupą użytkowników drogi. To nie jest problemem ?
cns80 pisze:Zobaczysz jak przyjdzie Ci cofać ciężarówką. Albo jak taka piękna ciężarówka zaparkuje Ci przed pasami. I co z tego że przy prędkości 20 km/h nikogo nie zabijesz (raczej przypuszczenie niż pewność) jak i tak potrącisz i będziesz sprawcą.
Nie, stara część Saskiej Kępy. I jedyne ciężarówki jakie powinny mieć tu dostęp to śmieciarki. Zresztą radzą sobie teraz przy oparkowanych skrzyżowaniach, to poradziły by sobie tym bardziej gdyby odległość zakazu parkowania na ulicach z ruchem uspokojonym zmniejszyć z 10 metrów do 2 czy 3 i egzekwować.cns80 pisze:Czyżby tyły Promenady ? Tak czy siak pod windę nikt nie podjechał
Jestem ciekawy kto jeździ 60 km/h Jagiellońską przy FSO, 50 km/h Wołoską, Marszałkowską, Al.Jerozolimskimi, Mostem Poniatowskiego czy Chałubińskiego. I wiadomo że nie piszę tu o tych kilku godzinach w ciągu doby kiedy jest szczyt.cns80 pisze:Jak czytam że rozwiązania infrastrukturalne zachęcają do szybkiej jazdy to mi się od razu przypomina, że minispódniczka zachęca do gwałtu Patrząc w ten sposób to chodniki powinny być nabijane gwoździami, a przed pasami powinna być szykana z barierek, bo inaczej rowerzyści rozjadą pieszych. Nie za daleko brniemy ?