Ścieżki i pasy rowerowe

Moderator: Wiliam

Sebastian
Posty: 907
Rejestracja: 28 mar 2015, 21:56

Post autor: Sebastian » 16 sty 2016, 19:43

ArturS pisze:No wyjeżdzasz powoli, ale manewrując przy mocno zajętym chodniku (inne pojazdy) nie masz całościowego pola widzenia sytuacji (np dziś przy mocno padającym śniegu), Nic nie widzisz ale i tak musisz jechać, bardziej patrzysz na ewentualną rysę na bryczce niż na pieszego.
Co do rowerzysty, to w taką pogodę jak dziś, prawodawstwo przewiduje zgodną z prawem jazdę po chodniku.
Piesi mają akurat w zwyczaju poruszać się inną częścią chodnika niż ta z której wyjeżdża zaparkowany samochód. Więc i ryzyko i skutki ew. zdarzenia są niewspółmiernie mniejsze do jadącego rowerzysty więc nie rozumiem skąd zasadność takiego porównania.
A przepisy legalizujące jazdę po chodniku w określonych warunkach to niedawna nowelizacja i z resztą przykład tego co ktoś tu napisał, czyli bezmyślnych działań lobby rowerowego w których przedkłada się bezpieczeństwo pieszego (czyli ogółu społeczeństwa) nad wygodę rowerzysty.

cns80
Posty: 981
Rejestracja: 01 wrz 2011, 12:33
Lokalizacja: Warszawa-Lucerny

Post autor: cns80 » 18 sty 2016, 11:26

ArturS pisze:W dawnych czasach kiedy parkowały w miejscu DDR samochody, pieszy był tam bezpieczny, czuł się swobodnie. Teraz jest DDR i same problemy.
Stojący samochód zagraża pieszemu. Zaczyna się ciekawie ;)
ArturS pisze:No widzisz, czyli ruch rowerowy jest "zły" (np pasy na Tamce) bo Pan z pracy do pracy, komunikacja wolna, bo można zbudować 5 pasmowe trasy dla mojego autka (zamiast wydawać zbędną kasę na pedalarzy), abym miał łatwiej i szybciej. :)
Nieee. Wolę mieć trudniej i wolniej ale za to mieć egzotykę w postaci DDRów powciskanych w miejsca o których nawet nie śniłem ](*,)
ArturS pisze:Tak rowerzysta to z zasady bezrobotny, żyjący z zasiłków, wszyscy na nich robią, a jeszcze fundują DDR. Oni nie pracują, podatków nie płacą, zapewnie też żaden z nich działalności nie prowadzi, a sklepy rowerowe prowadzą fascynaci motoryzacji, tylko gdzieś zgubili towar samochodowy :)
Widzę że jak Ci nie napisać wielkimi literami i zostawić coś w sferze niedopowiedzenia gdyż jest to oczywiste to niestety polegniesz :roll:
ArturS pisze:I trudno wymagać, aby np. 12 latek, czy 70 latek bez prawa jazdy (a lubiący rowery) śmigali po ulicy skoro jeden się boi (chce pożyć dłużej niż 12 lat) a drugi nie ma siły (typowa rekreacja, jakikolwiek ruch na starość). Niestety obaj są traktowani tak samo (napęd siłą mięśni) i won na ulicę. Dlatego, dbając o każdego z nich, miasto buduje "autostrady rowerowe".
Wytłuszczony fragment dokładnie oddaje motywację budowy "autostrad rowerowych". Tu nie chodzi o bezpieczeństwo tylko o to że ktoś coś lubi i domaga się od społeczeństwa żeby mu to ufundowało. Po raz kolejny to samo pytanie (bo odpowiedź nie padła): Gdzie jest oddzielna infrastruktura i przywileje dla motocyklistów ?
ArturS pisze:CNS jeździ z pracy do pracy, więc poci się więcej niż ten biedny rowerzysta. Tylko rowerzysta capi ale on ma choinkę zapachową i jest cały czas świeży :)
Chyba za dużo nie przyswoiłeś z mojej wypowiedzi. Pokaż gdzie poległeś to Ci to na nuty rozpiszę.
ArturS pisze:Km DDR to ok. 100-120 tys zł. Wołoska ok. 82 mln zł. Brr, gdyby nie DDR i tramwaje to byśmy się w milionie zmieścili :)
Fajnie jest rzucić jakąś liczbą, nie ?
A teraz na początek nie porównuj przebudowy drogi do budowy DDR ponieważ:
1. Przebudowywany był cały pas drogowy, a nie sama jezdnia.
2. Przebudowywane były ciągi piesze oraz rowerowe
3. Tworzone były węzły drogowe w połączeniu z ww infrastrukturą

Chcesz policzyć uczciwie to policz kilometr asfaltu bez węzłów, DDRów, chodników i ekranów i porównaj z kilometrem DDR, ale uwzględniając ilość użytkowników, którzy skorzystają w ciągu roku. I zobaczymy która inwestycja ma lepszą stopę zwrotu :)
Autobus Czerwon pisze:Zasadniczo rower jest od jeżdżenia nim, a nie wożenia go autobusem, tramwajem, czy innym środkiem lokomocji.
Zasadniczo jest elastyczny więc zamiast blokować autobus możesz się poświęcić i przejechać 2 przystanki. Dalej sobie popedałujesz.
Autobus Czerwon pisze:Tak z ciekawości, tworzą się przez to jakieś zatory na jezdni? Czy po prostu kierowcy muszą zachować szczególną ostrożność, którą i tak powinni zachowywać w terenie zabudowanym?
Rozmawiała gęś z prosięciem... Tam gdzie mowa o przepustowości adwersarz wysuwa argumenty z parkowaniem. Tam gdzie się mówi o utracie możliwości parkowania następny "błyśnie" przepustowością :roll: Ręce opadają.
Autobus Czerwon pisze:Od jakiegoś czasu jeżdżę rowerem wyłącznie po jezdni. Najfajniej jest, jak na wąskiej uliczce kierowca musi mnie wyprzedzić łamiąc przy tym wszelkie zasady kodeksu (wyprzedzanie na podwójnej ciągłej, wyprzedzanie na przejściu dla pieszych), najśmieszniejsze jest to że za 100 metrów są światła, gdzie i tak będzie musiał poczekać na zielone. Równie fajnie jest, jak na przystankach na Obozowej czy Starym Mieście zatrzymuję się przed linią zatrzymania przed przystankiem, bo tramwaj; a kierowcy trąbią. Wracając do meritum - myślę że licytowanie się, która grupa łamie więcej przepisów jest bezcelowe. Zawsze trafią się jacyś rowerzyści którzy będą jeździli w sposób niedbały, bo oni mogą, albo kierowcy którzy którzy jeżdżą nieprzepisowo, bo oni szybko, ale bezpiecznie.
Od wielu lat jeżdżę motocyklem. Z moich obserwacji wynika że odsetek samochodów zajeżdżających mi drogę spada natomiast jak widzę rowerzystę to powinienem zacząć się bać. Bo niestety rowerzysta jeśli już wogóle sprawdzi co się za nim dzieje to zwróci uwagę tylko na pojazdy znacznie większe niż jego rowerek. Motocykl absolutnie olewa, a szkoda, bo jesteśmy groźni dla siebie nawzajem z lekką moją przewagą wynikającą z masy motocykla. Niemniej jednak przy lekkim kontakcie to ja poniosę bardziej dotkliwe szkody (fizyczne i finansowe).
Szeregowy_Równoległy pisze:Logiczne, przecież jak ja nie będę mógł z roboty wrócić do domu, to na pewno więcej DDR powstanie. Bo to ja o tym decyduję, więc we mnie powinien być wymierzony protest.
Dokładnie tak :)
Szeregowy_Równoległy pisze:Obchodzi mnie to, że głąb widział kodeks drogowy w księgarni i na tym styczność z tą księgą się skończyła, natomiast uważa, że mu wszystko wolno i domaga się respektowania swoich, niejednokrotnie wyimaginowanych, praw przez wszystkich.
Kodeks jest dla frajerów w samochodach. Rowerzysta zna tylko autorską interpretację wybranych i korzystnych dla niego psalmów przedstawioną na mszach Masy Kretyńskiej. I to się niestety tyczy większości, a nie tylko miłośników MK ponieważ przez media społecznościowe ich bzdurne wydumki roznoszą się jak wirus.
Szeregowy_Równoległy pisze:Jestem użytkownikiem drogi w trzech rolach: motorniczy, kierowca i pieszy. I w każdej z tych ról jestem wkurwiany przez rowerzystów, którzy mają w dupie wszystko i wszystkich. Mają prawa, nie mają obowiązków a dodatkowo domagają się inwestowania w wydzieloną dla siebie część świata. Bo jak rowerzysta jest niebezpieczny dla otoczenia, a na chodniku jest, to należy wydzielić część chodnika, żeby mógł jeździć, zamiast kazać rowerzyście spadać na jezdnię (oczywiście w granicach rozsądku, rozumiem, że są ulice, na które rowerzystów nie powinno się wpuszczać i dopiero to moim zdaniem powinno być powodem do budowania DDR, a nie kaprysik i roszczeniowość masy krytycznej) i dorosnąć do poważnego jeżdżenia. Bo aktualnie wygląda to tak, że dzieci mają rowery, dzieci jeżdżą, a wszyscy wokół mają uważać, żeby dzieciom dyskomfortu nie wyrządzić.
Obiema rękami się pod tym podpisuję. Tylko zamiast motorniczego wpiszę sobie motocyklistę i kierowcę zestawu ;) Ale odczucia pozostają te same.
ArturS pisze:Otóż nie. Kierowca ruszający z zastawianego chodnika stwarza dużo większe zagrożenie bo bardziej myśli o nie zarysowanie (strata składek w przypadku kolizji) swojego członka rodziny niż o pieszego (choćby przykład Bastiana ze śmieciarkami).
Znowu w LAY'sach były Prawa Jazdy ? Właśnie takich posiadaczy tego dokumentu się boję najbardziej.
Sebastian pisze:Nie ma co porównywać wyjazdu z chodnika z jazdą liniową. Wyjeżdżając jedzie się bardzo powoli co pozwala dopilnować i bezpieczeństwa pieszych, i karoserii.
Rowerzyści zazwyczaj na chodnikach zap***dalają nawet jak nie ma na t ani miejsca ani warunków. Dziś na przykład popołudniu - na chodniku z 5 cm śniegu a ten zasuwa między pieszymi rowerem. W takich warunkach szybka reakcja rowerzysty jest prawie niemożliwa więc mogę ośmielić się powiedzieć że z głową ten człowiek za bardzo w porządku nie miał. Po prostu rowerzyści musza zrozumieć że infrastruktura jaką jest chodnik nie nadaje się do szosowania rowerowego. Jedyne co można tu zaakceptować to dziecko na małym rowerku.
Otóż to. I jeszcze należy uwzględnić że wyjeżdżając z miejsca parkingowego robi się to bardzo delikatnie i często na czuja, bo gówno widać zza stojącego obok SUVa. Samochód jadący zwykle ominie lub zatrąbi, a czasem nawet zatrzyma się i przepuści, ale rowerzysta mając czas na reakcję i tak przypuli w bagażnik, albo ominie kopiąc w zderzak, bo przecież PAN się rozpędził i PAN nie będzie hamował nawet jakby miał za chwilę leżeć :roll:
Mało tego, on nawet ominie z prawej ten przepuszczający samochód (bo mu wolno) i załaduje w ten wyjeżdżający bo miejsca zabraknie. Już mi się nawet nie chce liczyć ile takich sytuacji widziałem. Przynajmniej raz w miesiącu, raz na dwa miesiące widzę rowerzystę zaliczającego spektakularną glebę z powodu braku mózgu, ale za to jak najbardziej w majestacie prawa (bo miał prawo tak jechać, a że pieszy/kierowca tego nie przewidział to trzeba mu to było udowodnić).
ArturS pisze:ale i tak musisz jechać, bardziej patrzysz na ewentualną rysę na bryczce niż na pieszego.
Proszę... spal Prawo Jazdy i nie krzywdź już świata. Z twoich wypowiedzi wynika że za kierownicą masz lekko popierdzielone priorytety. Przed przejściem dla pieszych robisz bilans czy trafić przechodnia czy jednak zużyć trochę klocki hamulcowe i opony ? Jeśli uważasz że o wyjeżdżaniu z miejsca parkingowego większość kierowców myśli tak jak Ty to Cię zasmucę, ale większość jest nieco bardziej przystosowana do życia.

JacekM
Śnieżynka
Posty: 10151
Rejestracja: 15 gru 2005, 14:23
Lokalizacja: OX11

Post autor: JacekM » 18 sty 2016, 11:34

Stojący samochód może zagrażać pieszemu, np. jeśli stoi za blisko przejścia i ogranicza widoczność.
bury me in my favourite yellow patent leather shoes / and with a mummified cat / and a cone-like hat.

Awatar użytkownika
Szeregowy_Równoległy
Szeregowe Chamidło
Posty: 14095
Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37

Post autor: Szeregowy_Równoległy » 18 sty 2016, 11:39

Ale nawet w takiej sytuacji zagrożenie jest mniejsze niż wtedy, gdy obok pieszych, którym pozostawiono wąski pasek chodnika, zasuwają rowery. Szczególnie, że można spokojnie zakładać obustronne przekroczenia linii rozdzielającej DDR i chodnik. Rowerzyści będą zjeżdżać, bo muszą zaanektować jeszcze kawałek dla zasady, a piesi będą przechodzić, bo się zwyczajnie nie mieszczą.
129, 177, 178, 187, 194, 197, 207, 716, 401, 517, N35, N85, R1, R3, S1.

Nazywam się Major Bień

cns80
Posty: 981
Rejestracja: 01 wrz 2011, 12:33
Lokalizacja: Warszawa-Lucerny

Post autor: cns80 » 18 sty 2016, 12:21

JacekM pisze:Stojący samochód może zagrażać pieszemu, np. jeśli stoi za blisko przejścia i ogranicza widoczność.
Boże... Stojący rowerzysta też zagraża pieszemu jak trzyma w ręku pompkę i krzyczy obraźliwe uwagi. Generalnie przykład z czapy jeśli chodzi o opisywaną sytuację ;)
Szeregowy_Równoległy pisze:Ale nawet w takiej sytuacji zagrożenie jest mniejsze niż wtedy, gdy obok pieszych, którym pozostawiono wąski pasek chodnika, zasuwają rowery. Szczególnie, że można spokojnie zakładać obustronne przekroczenia linii rozdzielającej DDR i chodnik. Rowerzyści będą zjeżdżać, bo muszą zaanektować jeszcze kawałek dla zasady, a piesi będą przechodzić, bo się zwyczajnie nie mieszczą.
Jest na to rozwiązanie. DDR w stosunku do chodnika powinien być tak jak jezdnia w stosunku do chodnika czyli zagłębiony o wysokość roboczą krawężnika, a wszystkie przejścia dla pieszych powinny być wyniesione :P W imię bezpieczeństwa oczywiście :^o DDR przy Łukowskiej mogłaby wtedy nosić imię Gary’ego Fishera :P

BJ
(BJ.2052)
Posty: 7395
Rejestracja: 26 maja 2008, 13:55
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: BJ » 18 sty 2016, 13:15

JacekM pisze:Stojący samochód może zagrażać pieszemu, np. jeśli stoi za blisko przejścia i ogranicza widoczność.
Ten samochód stoi nieprzepisowo i powinien być przykładnie ukarany. Ale jeśli pieszy wychodzi na przejście zza takiego auta "na pewniaka" to jest w sporej mierze sam sobie winien. Resztę winy ponosi kierowca jadącego samochodu, który widząc źle zaparkowany samochód za blisko przejścia, nie zwolnił i nie wytężył wzroku jeszcze bardziej niż zawsze.

Awatar użytkownika
KwZ
Posty: 10651
Rejestracja: 05 paź 2008, 22:43
Lokalizacja: z Parku Odkrywców

Post autor: KwZ » 18 sty 2016, 15:11

Ja widzę, że cns80 niczym przekonać się nie da, bo rowerzyści są brzydcy i zawalidrogami. Z mojej strony eot.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!

Stary Pingwin
Posty: 5834
Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48

Post autor: Stary Pingwin » 18 sty 2016, 20:50

Ale te ich obcisłe stroje...
miłośnik 13N

klemenko
Posty: 64
Rejestracja: 17 mar 2010, 9:10
Lokalizacja: Bonn

Post autor: klemenko » 18 sty 2016, 22:26

KwZ pisze:Ja widzę, że cns80 niczym przekonać się nie da, bo rowerzyści są brzydcy i zawalidrogami. Z mojej strony eot.
A poza tym jednocześnie ich nie ma i są najbardziej widoczni, wloką się i "zapierdalają", przez większość roku ich nie ma i jeżdżą przy pięciocentymetrowym śniegu, poruszając się najdroższej w świecie infrastrukturze.

Na dodatek nie wytwarzają PKB (co innego kierowcy, tworzący jakby zbiorowy WOŚP na warszawskich ulicach), nie mają OC, trójkąta, gaśnicy i apteczki, oczywiście żaden nie ma prawa jazdy.

Awatar użytkownika
primoż
Posty: 3812
Rejestracja: 24 gru 2010, 0:57
Lokalizacja: z pól kartoflanych

Post autor: primoż » 18 sty 2016, 22:43

klemenko pisze:(co innego kierowcy, tworzący jakby zbiorowy WOŚP na warszawskich ulicach)
Wielka Orkiestra Budżetowej Pomocy :smiech:

Awatar użytkownika
Wiliam
Posty: 4775
Rejestracja: 01 kwie 2012, 21:30
Lokalizacja: Saska Kępa

Post autor: Wiliam » 19 sty 2016, 0:31

Kolejne posty nie o infrastrukturze będą odpowiednio premiowane.
Obrazek

cns80
Posty: 981
Rejestracja: 01 wrz 2011, 12:33
Lokalizacja: Warszawa-Lucerny

Post autor: cns80 » 19 sty 2016, 7:45

Na Krasińskiego jest coraz lepiej. Znaki pionowe łatwo przegapić, bo zwyczajnie giną wśród pozostałych znaków. Znaki poziome są całkowicie niewidoczne, a wysepki nie są oznakowane żadnym słupkiem.
http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje, ... 91080.html
http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje, ... 91107.html
Dziś próbował mnie wyprzedzić pan taksówkarz (z klientami) i był bardzo zaskoczony wysepką.

Czekam do wiosny i zaczynam liczyć rowerzystów, bo przez 10 lat za wiele ich tam nie spotkałem :)

Awatar użytkownika
Poc Vocem
(volviak)
Posty: 3612
Rejestracja: 01 mar 2008, 13:15
Lokalizacja: al. Rzepy pospolitej

Post autor: Poc Vocem » 19 sty 2016, 9:21

Przecież tam pas rowerowy był i było dobrze. Po co ktoś to ruszał?
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears

Awatar użytkownika
person
(geograf)
Posty: 8424
Rejestracja: 15 gru 2005, 2:45
Lokalizacja: z szafy

Post autor: person » 19 sty 2016, 9:28

Niby gdzie na Krasińskiego był pas rowerowy?

MichalJ
Posty: 15236
Rejestracja: 12 kwie 2010, 19:33

Post autor: MichalJ » 19 sty 2016, 9:32

Poc Vocem pisze:Przecież tam pas rowerowy był i było dobrze. Po co ktoś to ruszał?
Przecież nie było. Były dwa pasy dla aut:
https://goo.gl/maps/TD28C5rdcSm
Teraz właśnie jest pas rowerowy i kierowcy wielce zaskoczeni, że nie da się po nim jechać autem.

ODPOWIEDZ