Mnie strasznie przeszkadzają te dromadery z torbami, nie dość że sobie pachnie i to raczej mało przyjemnie, to jeszcze ma tendencje do rzucania tych straganowych toreb na nogi (gdy odmówi się jej żądaniu siedzenia, bo one zdają się myśleć iż im się należy bo jak to mówią są stare. Co dla mnie jest kiepskim tłumaczeniem gdyż ja też będę stary). Sposób jaki wynalazłem to wymeldowanie Pani z torbami na najbliższym przystanku, nie to żebym się z nią licytował czy szarpał. ot łapię tobół i równo z otwarciem drzwi w tramwaju szerokim wymachem wyrzucam na wysepkę przystankową. Nawet jak motorniczy nie zdąży klapnąć drzwiami przed jej powrotem to mnie omija już szerokim łukiem. Ja z chęcią ustąpię miejsca osobie która ma problem żeby ustać / ma ciężkie siaty / jest w ciąży, ale pod warunkiem że naprawdę ma taki problem, bądź ładnie poprosi. Co najdziwniejsze Ci ludzie którzy najbardziej potrzebują wstydzą się poprosić o miejsce siedzące. Na pewno nie ustąpię, jak ktoś roszczeniowo powie mi że ja muszę.
Menele jak menele, gorsi są skini którzy tłuką tych śmierdziuchów, jak oni wysiądą po robocie to nieraz już człowiek nie wie czy Pan choinka jeszcze dycha czy już nie, podczas tej króciutkiej przygody w miejskim MZK byłem zobowiązany dzwonić po straż miejską, co dziwne zawsze mówiłem że ja nie wiem czy on (choinek) jeszcze żyje, a oni z luzem pytają na jaką pętle jadę i o której godzinie tam będę... nie ma co, dbają o ludzi. Zresztą strażnik po moim przyjeździe wezwał pogotowie okazało się że człowiek jeszcze żył, Pan powiedział mi że mam szczęście bo mogę jechać dalej, a jakby ,,brudas" nie żył to trzeba by było wezwać policje, spisać raport, i wyłączyć pojazd z ruchu do przeprowadzenia czynności śledczych.
Młodzież z empetrójkami / telefonami to już prawdziwa zmora, zwróci im człowiek uwagę żeby poszli na tył jak koniecznie muszą słuchać ,,muzyki" na głośniku (i to nawet w PKSach) to usłyszy że jest taki, śmaki i owaki, co mu wolno, jak będzie dla niego lepiej, a co najgorsze efekt będzie odwrotny do zamierzonego. Także jeśli Ja prowadzę to biorę głębszy wdech bo co mi zostaje, jako pasażer przemieszczam się możliwie najdalej. Najgorzej że niektórym cwaniakom słuchawki bujają się na karku, ale nie...
Do dzieci to ja nic zasadniczo nie mam, na pewno nie bił bym po zębach, no chyba że tak jak te spaczone dzieciaczki z pragi startowały by z nożem, to wtedy żartów już nie ma. A wszystko przez to lansowanie praskiej dzielnicy jako tej złej i najgorszej, dzieciaki upatrują w tym prestiż, gorzej że jak taki smród dostanie w kły to znajdzie się ktoś kto z siłą tygrysa będzie bronił dzieciaczka (pomimo że smarkacz nie szczędzi kurw i ,,niepotrzebujecie" osobie która się za nią wstawia).
Co do hop-siupa to ciężko żeby nie było kurw to muzyka dla zbuntowanych gangsta trzynastolatków, także w kółko przewija się kilka motywów, jest więc o ziomku którego zwinęli z ulicy, o ziole, o browarze, o kobietach (jakie są złe), o interesach, o policji, o ludziach ulicy i inne takie pierdoły, ogółem takie pieprzenie bez sensu.
Smród...Bardzo często spotykane,albo np. Śmierdzący menel,który wsiądzie i zaczyna krytykować wszystko co mu nie pasuje,jaki to świat jest zły...
Ponarzeka, pożebrze o fajka, poprosi na alpagę i zaśnie... o ile nie na tyle blisko bym czuł to mi to naprawdę zwisa.
Ludzie,którzy zazwyczaj krytują jazde kierowcy,widziałem paru takich gagatków,ktorzy stali przy kabininie i pier***** kierowcy jak on to rusza ze świateł,jak on to kręci kierownicą...
Taaaa... że z prawej samochód że tam Pan na przystanku macha, że on już takim jeździł, w przypadku manualnej skrzyni, tacy ludzie często mówią kiedy następny, dwójka... trójka... trójka! (jak się ich specjalnie ignoruje). gorzej że można zrobić żeby się człowiek obraził, tyle że on się broń boże nie zamknie, będzie miał dwa razy tyle uwag wzbogaconych wulgarnymi epitetami.
Jeszcze są tacy agenci,którzy podczas postoju na pętli przyjdą,usiąda z przodu (wszystkie miejsca wolne) i się muszą patrzeć jak kierowca wcina albo łapie komara
Gorzej że jak się do nich odezwać to nosem lądują na bocznej szybie (z widokiem na zatokę). To dopiero denerwuje, jak potrzebuje bliskości to niech chociaż pogada, coby szybciej czas zleciał, ale nie, będzie się tylko patrzeć ukradkiem.