Co nas wkurza w zachowaniu współpasażerów?

Moderatorzy: Wiliam, Szeregowy_Równoległy

tomek0409
Posty: 158
Rejestracja: 13 wrz 2008, 18:05

Post autor: tomek0409 » 27 cze 2011, 22:07

A ja zauwazylem dziwny obyczaj na linii nocnej. jest pewna grupa ludzi, ktora naciska przycsik NŻ tuz przed przystankiem poprzedzajacym przystanek o ktory im chodzi. Za pozno, zeby sie zatrzymac. O co chodzi?

Awatar użytkownika
chester
Posty: 3937
Rejestracja: 25 paź 2009, 22:07
Lokalizacja: Natolin

Post autor: chester » 27 cze 2011, 22:10

bepe pisze:Dopóki ludzie nie ładują się z rowerami do autobusów w tygodniu o 7.30, to ja nie widzę specjalnego problemu.
No ale ta niekonsekwencja jest... niekonsekwentna :)
Albo uznajemy że można podrzucić się rowerem, albo uznajemy, że nie można się podrzucić rowerem. Jakoś zgrzyta mi "można, można, byle nie o 7:30". A o 7:55 już tak? Przy czym cały czas rozumiem Twoją intencję, aby rower nie przeszkadzał w porannym tłoku.
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.

kajo
Posty: 2796
Rejestracja: 03 lut 2007, 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Rakowiec

Post autor: kajo » 27 cze 2011, 22:11

Patryk2222 pisze:
kajo pisze: To jeśli o to chodzi to czasami podjeżdżam pod Tamkę by nie paraliżować ruchu na 10 minut. I to powinienem być tym znienawidzonym bo to jeden, góra 3 przystanki.
Czemu ty na siłę szukasz problemów? Przez kogo znienawidzonym masz być?
Może nie znienawidzonym, ale nie potępiajmy od razu wszystkich rowerzystów. W niektórych sytuacjach nawet z sprawnym rowerem i na średnie odległości KM się bardzo przydaje bo skraca czas podróży. Tutaj rolą miasta powinno być zablokowanie lub ograniczenie (może osobne bilety?) możliwości wsiadania w szczycie. Oczywiście nie tylko dla rowerzystów, ale też osób uprawnionych do darmowych przejazdów, czy karty seniora. Wiele miast na świecie tak robi, ale u nas niedasie.
Polecam: http://www.zm.org.pl
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.

Awatar użytkownika
Patryk2222
Posty: 1305
Rejestracja: 10 lut 2007, 22:52
Lokalizacja: Legionowo

Post autor: Patryk2222 » 27 cze 2011, 22:14

kajo pisze:
Patryk2222 pisze:Czemu ty na siłę szukasz problemów? Przez kogo znienawidzonym masz być?
Może nie znienawidzonym, ale nie potępiajmy od razu wszystkich rowerzystów. W niektórych sytuacjach nawet z sprawnym rowerem i na średnie odległości KM się bardzo przydaje bo skraca czas podróży. Tutaj rolą miasta powinno być zablokowanie lub ograniczenie (może osobne bilety?) możliwości wsiadania w szczycie. Oczywiście nie tylko dla rowerzystów, ale też osób uprawnionych do darmowych przejazdów, czy karty seniora. Wiele miast na świecie tak robi, ale u nas niedasie.
No co ty, są linie gdzie seniorzy to 90% pasażerów :D A co do opłaty za rower to popieram.
A415>>3911>>3916>>3905>>4796>>4938 :?: >>5457>>1804

D2156HM6UT POWER >> http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=xyaT6AMVrU0
Ehhh wspomnienia ostatnią jazdą 5202 https://www.youtube.com/watch?v=xdPpMuFIcAg

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27440
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 27 cze 2011, 22:15

kajo pisze:Oczywiście nie tylko dla rowerzystów, ale też osób uprawnionych do darmowych przejazdów, czy karty seniora.
Totalnie już zidiociałeś? Czy pracownicy ZTM mają nie jeździć komunikacją w szczycie? Młodzież niepełnosprawna do szkół ma jeździć o 5 rano, bo nie płaci za bilet? Inne osoby niepełnosprawne mają rzucić pracę? Pasażerowie po 65. rż odwieźć wnuka do szkoły nie mogą? Stawić się na terminową wizytę u lekarza? Na pewno dobrze się czujesz?
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36672
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 27 cze 2011, 22:24

Kiedyś regularnie jeździłem z rowerem w szczycie B linią 187 z Niedźwiadka do Politechniki... Dla mnie to było za daleko - no i dzień w dzień wracałbym z roboty po zmroku.
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

kajo
Posty: 2796
Rejestracja: 03 lut 2007, 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Rakowiec

Post autor: kajo » 27 cze 2011, 22:25

Totalnie już zidiociałeś? Czy pracownicy ZTM mają nie jeździć komunikacją w szczycie? Młodzież niepełnosprawna do szkół ma jeździć o 5 rano, bo nie płaci za bilet? Inne osoby niepełnosprawne mają rzucić pracę? Pasażerowie po 65. rż odwieźć wnuka do szkoły nie mogą? Stawić się na terminową wizytę u lekarza? Na pewno dobrze się czujesz?
Chodziło mi o ludzi po 65 roku życia, bezrobotnych itd. i nie oznacza, że nie mają oni w ogóle jeździć w szczycie, ale jeśli będą chcieli to robić to zapłacą za bilet (choćby ulgowy). Uważam, że podróż w szczycie jest droższa dla miasta niż poza nim, dlatego też można w tym czasie żądać za nią nieco więcej, szczególnie od ty którzy mają nieco więcej i możliwości przesunięcia podróży na inny czas.
Polecam: http://www.zm.org.pl
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27440
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 27 cze 2011, 22:32

kajo pisze:Uważam, że podróż w szczycie jest droższa dla miasta niż poza nim, dlatego też można w tym czasie żądać za nią nieco więcej, szczególnie od ty którzy mają nieco więcej i możliwości przesunięcia podróży na inny czas.
Po pierwsze: to organizacja komunikacji poza szczytem jest droższa (bo mniej ludzi w przeliczeniu na brygadę jeździ, logiczne).
Po drugie: to, że ktoś ma prawo do darmowych przejazdów, nie oznacza, że ma możliwości przesunięcia podróży. Lekcje w szkole zaczynają się o konkretnej godzinie. Wizyty u lekarza są o konkretnej godzinie. Wizyty w Urzędzie Pracy również. Z potencjalnym pracodawcą też się na konkretną godzinę umawiasz. Naprawdę uważasz, że ci ludzie cierpią masochistyczną przyjemność ze zrywania się o poranku i podróżowania w tłoku? Gratuluję poglądów na świat, porozmawiamy, jak trochę poznasz życie.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

reserved
Posty: 14642
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 27 cze 2011, 22:46

Ja tylko chciałbym wam jeszcze dodać do dyskusji jeden fakt, mianowicie wózek z dzieckiem jest chyba bardziej uciążliwy niż rower, w dodatku bardziej czuły na bodźce z zewnątrz. Wózek może nie, ale jego zawartość :P . Pamiętajcie o tym, żeby zakazać matkom z dziećmi wozić się po mieście w szczycie. :>

kajo
Posty: 2796
Rejestracja: 03 lut 2007, 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Rakowiec

Post autor: kajo » 27 cze 2011, 22:56

fik pisze:Po pierwsze: to organizacja komunikacji poza szczytem jest droższa (bo mniej ludzi w przeliczeniu na brygadę jeździ, logiczne).
Licząc systemowo dodatkowe brygady jeżdżący tylko w szczycie są droższe w przeliczeniu na 1 kilometr. Tylko tego nie widać na pierwszy rzut oka. Poza tym korki, itd. Takie wzrosty popytu powodują wyższe koszty chcąc nie chcąc.
fik pisze:Po drugie: to, że ktoś ma prawo do darmowych przejazdów, nie oznacza, że ma możliwości przesunięcia podróży. Lekcje w szkole zaczynają się o konkretnej godzinie. Wizyty u lekarza są o konkretnej godzinie. Wizyty w Urzędzie Pracy również. Z potencjalnym pracodawcą też się na konkretną godzinę umawiasz. Naprawdę uważasz, że ci ludzie cierpią masochistyczną przyjemność ze zrywania się o poranku i podróżowania w tłoku? Gratuluję poglądów na świat, porozmawiamy, jak trochę poznasz życie.
Raz, nie myślałem o tych niepełnosprawnych nieszczęsnych dzieci i odczep się od nich.
Dwa reszta przykładów jest tak na prawdę rzadka i często można to poprzesuwać, mając na uwadze "koszty" część ludzi poprzesuwa sobie takie terminy (wbrew pozorom nie jest to takie trudne, do lekarza chodzę raz w miesiącu i nie ma problemu z przesunięciem wizyty na inną godzinę). Pracodawca i urząd w większości przypadków też się dostosowują (mój tata ostatnio szukał pracy i jakoś sobie ustawiał na jeden dzień 4 rozmowy czyli da się)
Co do masochistycznej przyjemności, znam jedną osobę (65+), która specjalnie jeździ rano by ktoś jej ustępował miejsca lub móc narzekać, także to też różnie bywa.
Polecam: http://www.zm.org.pl
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 27 cze 2011, 22:58

a wózek niepełnosprawnego? co powiecie na taką sytuację: żeby wóżkowicz mógł pojechać, musi wysiąść kilka pasażerów. Kto i czemu powinien mieć pierwszeństwo?

[ Dodano: Pon 27 Cze, 2011 ]
kajo pisze:do lekarza chodzę raz w miesiącu i nie ma problemu z przesunięciem wizyty na inną godzinę
chyba prywatnego :P
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27440
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 27 cze 2011, 22:59

kajo pisze: Dwa reszta przykładów jest tak na prawdę rzadka i często można to poprzesuwać, mając na uwadze "koszty" część ludzi poprzesuwa sobie takie terminy (wbrew pozorom nie jest to takie trudne, do lekarza chodzę raz w miesiącu i nie ma problemu z przesunięciem wizyty na inną godzinę). Pracodawca i urząd w większości przypadków też się dostosowują (mój tata ostatnio szukał pracy i jakoś sobie ustawiał na jeden dzień 4 rozmowy czyli da się)
Nie da się przesunąć takich rzeczy, jak pobranie krwi (na Wołoskiej do 9, na Wolskiej do 8.45); Urząd Pracy ma może pracować od 10 do 14, żeby nikomu wizyty w szczycie nie wyznaczyć? :bredzisz:
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

kajo
Posty: 2796
Rejestracja: 03 lut 2007, 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Rakowiec

Post autor: kajo » 27 cze 2011, 23:07

chyba prywatnego
Klinika w Piasecznie odczulanie raz w miesiącu, płacone z NFZ.
fik pisze:Nie da się przesunąć takich rzeczy, jak pobranie krwi (na Wołoskiej do 9, na Wolskiej do 8.45); Urząd Pracy ma może pracować od 10 do 14, żeby nikomu wizyty w szczycie nie wyznaczyć?
Przy ograniczeniu 7-9? jadę przed 7 wracam po 9. Bezpłatny przejazd oznacza niedogodności.
fik pisze:Urząd Pracy ma może pracować od 10 do 14
Przesadzasz, w jedną stronę zapłacę, w drugą nie. Przez długi czas bezrobotni płacili za przejazd KM i jakoś nie płakali zbytnio.
Ja wiem, że u nas trzeba zawsze wspomagać najsłabszych, ale nie przesadzajmy w Warszawie bezrobotni długo bez pracy nie zostają, z reguły jakieś pieniądze maja i dają sobie radę.
Polecam: http://www.zm.org.pl
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27440
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 27 cze 2011, 23:09

kajo pisze: Przy ograniczeniu 7-9? jadę przed 7 wracam po 9. Bezpłatny przejazd oznacza niedogodności.
I co robię przez 2h? Stoję w szpitalu (miejsca siedzące dla oczekujących są notorycznie przepełnione)? Na przystanku przy mrozie/upale? Naprawdę, ogarnij się.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

kajo
Posty: 2796
Rejestracja: 03 lut 2007, 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Rakowiec

Post autor: kajo » 27 cze 2011, 23:16

fik pisze: I co robię przez 2h? Stoję w szpitalu (miejsca siedzące dla oczekujących są notorycznie przepełnione)? Na przystanku przy mrozie/upale? Naprawdę, ogarnij się.
Ukryty koszt darmowego przejazdu. Trudno. Poza gdy ja miałem pobieraną krew to zawsze trwało co najmniej godzinę razem z kolejką (Piaseczno, Szkolna). Załatwienie innych spraw, dojście zorientowanie, trochę czekania i koniec. Z resztą krew ma się pobieraną raz ma rok, strasznie jednostkowych argumentów używasz.

PS Dobranoc, podyskutujemy jutro.
Polecam: http://www.zm.org.pl
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.

ODPOWIEDZ