drobert pisze:Adam G. pisze:Z używaniem mikrofonu jest u nas powszechny problem. Zarówno wśród kierowców, jak i motorowych...
W sumie to dziwne, że niektórzy mają z tym problem. Mi łatwiej wcisnąć guzik i coś powiedzieć niż wstać, wyjść z kabiny i tłumaczyć kilka razy ludziom co i jak bo przecież koniec swinga nie usłyszy.
Ale nie wszędzie instalacja rozgłoszeniowa działa. Dlatego, jak masz mało czasu, to jak się przejdziesz po składzie, to będziesz miał pewność, że dotarło (pomijając zamyślonych, zagadanych itp.), a tak, to nie masz odsłuchów i nie masz pewności, czy głos słychać. Można oczywiście zrobić próbę mikrofonu i popukać w niego i obserwować reakcje, ale psychologia tłumu pasażerów zawsze jest swoista
![:lol: :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
, a reakcji ludzi z doczepy i tak nie zobaczysz. Znaczy zobaczysz, jak przyleci z pretensjami na pierwszym przystanku po zmianie trasy.