Grodzenie miasta
Moderatorzy: Poc Vocem, Dantte
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26855
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
To nie mieszkaj.
Ale są tacy co chcą i mieszkają.
I ich święte prawo grodzić własny teren... ale...
... z pieskami z cudzego terenu WON!
Wina, jak już zillion razy powtarzałem, leży po stronie miasta, które sprzedaje hektary powierzchni bez wydzielonych dróg publicznych (bo to by oznaczało, że miasto musiałoby te drogi wybudować, a wiemy jak z tym jest w Warszwie), ani bez zapisanego obowiązku utrzymania publicznej dostępności dróg (bo to by obniżyło cenę działki, mniej więcej o koszty budowy tych dróg).
Ale są tacy co chcą i mieszkają.
I ich święte prawo grodzić własny teren... ale...
... z pieskami z cudzego terenu WON!
Wina, jak już zillion razy powtarzałem, leży po stronie miasta, które sprzedaje hektary powierzchni bez wydzielonych dróg publicznych (bo to by oznaczało, że miasto musiałoby te drogi wybudować, a wiemy jak z tym jest w Warszwie), ani bez zapisanego obowiązku utrzymania publicznej dostępności dróg (bo to by obniżyło cenę działki, mniej więcej o koszty budowy tych dróg).
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36672
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Nienienie. Tobie chodzi o drogi - to też racja, ale to nie rozwiąże kwestii wyprowadzania psów, wywalania śmieci itp. za własny mur. To niestety buractwo mentalne jest...
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26855
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Tak. Ale obecne po obu stronach muru.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36672
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
No tak, tylko dochodzimy do sytuacji, gdy buractwo jest po dwóch stronach muru, a psie gówna tylko po jednej, a za to w podwójnej ilości...
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
- Ikarusomaniak
- Posty: 365
- Rejestracja: 15 gru 2005, 18:54
- Lokalizacja: znad Tagu
O to to... Czyli warto się ogrodzić, żeby chociaż nie mieć gówien pod oknemBastian pisze:No tak, tylko dochodzimy do sytuacji, gdy buractwo jest po dwóch stronach muru, a psie gówna tylko po jednej, a za to w podwójnej ilości...
![:twisted: :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
Czy to naprawdę takie uchybienie dla ludzkiej godności zebrać gówno po swoim psie? Jakoś na Zachodzie to robią...
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26855
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Tylko czy to ma być powód do zakazu grodzenia się?Bastian pisze:No tak, tylko dochodzimy do sytuacji, gdy buractwo jest po dwóch stronach muru, a psie gówna tylko po jednej, a za to w podwójnej ilości...
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36672
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Nie w tym rzecz, tylko w niemoralności wyprowadzania tych psów poza swój teren ogrodzony.Ikarusomaniak pisze:O to to... Czyli warto się ogrodzić, żeby chociaż nie mieć gówien pod oknem.
Czy to naprawdę takie uchybienie dla ludzkiej godności zebrać gówno po swoim psie? Jakoś na Zachodzie to robią...
Nie, o zakazie nie mówiłem nic.inż. Glonojad pisze:Tylko czy to ma być powód do zakazu grodzenia się?
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
- Ikarusomaniak
- Posty: 365
- Rejestracja: 15 gru 2005, 18:54
- Lokalizacja: znad Tagu
No dobra, ale to jest problem zawsze, czy pies sra u siebie, czy ma gościnne występy. O ile gdy ktoś ma dom jednorodzinny to problem właściciela, to w przypadku gdy mieszka on w bloku już tak nie jest. Zbierać powinni tym bardziej, że wychodzą na teren publiczny.Bastian pisze:Nie w tym rzecz, tylko w niemoralności wyprowadzania tych psów poza swój teren ogrodzony.
Ale u nas jaśniewielmożny Sarmata gówna nie dotknie nawet patykiem...
![:twisted: :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36672
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
No oczywiście, że to też jest problem, ale inny...
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
A wtedy bym ich wytropił i umieścił na czarnej liście "tych klienów nie obsługujemy!"TGM. pisze:A niech zabraniają!
Jak się sklepikarzom nie będzie oplacało tam handlu prowadzić i się wyniosą, to państwo "ekskluzywni" będą musieli dymać na plebejski Mokotów.
![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
[ Dodano: 2006-01-12, 15:52 ]
No, parę przecinków bym poprawiłFikander pisze:Fischlein,![]()
![]()
![]()
lepiej bym tego wszystkiego nie ujął. Zgadzam się co do przecinka, co do emotki...
![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
[ Dodano: 2006-01-12, 16:06 ]
Ikarusomaniak pisze:No dobra, ale to jest problem zawsze, czy pies sra u siebie, czy ma gościnne występy. O ile gdy ktoś ma dom jednorodzinny to problem właściciela, to w przypadku gdy mieszka on w bloku już tak nie jest. Zbierać powinni tym bardziej, że wychodzą na teren publiczny.Bastian pisze:Nie w tym rzecz, tylko w niemoralności wyprowadzania tych psów poza swój teren ogrodzony.
Ale u nas jaśniewielmożny Sarmata gówna nie dotknie nawet patykiem...I o to mi, chodzi, a także o brak szacunku dla drugiego człowieka, dla jego "przestrzeni życiowej".
![=D> =D>](./images/smilies/eusa_clap.gif)
Ależ Ty jesteś naiwny kolegoSiecool pisze:To jest fatalna tendencja, przez to właśnie brakuje często przestrzeni miejskiej - place zabaw się grodzi, grodzi się osiedla, każdy ma swoją ochronę itp. Rozumiem po częsci ludzi, którzy tak mieszkają, ale powinno to zachęcić władze miasta (i nie tylko, rząd też) do lepszej dbałości o bezpieczeństwo.
![:wink: :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
![:twisted: :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
![:evil: :evil:](./images/smilies/icon_evil.gif)
[ Dodano: 2006-01-13, 10:56 ]
Jak rozumiesz, tak mówisz WituśMeWa pisze:i dlatego mam nie stawiać muru, żeby i tam i tutaj było tak samo, żeby moje dzieci nie były bezpiecznieFikander pisze: Zapewnijmy sobie bezpieczeństwo, a że po tej drugiej stronie muru kogoś mordują, to nie nasza sprawa.jescze lepiej
Lepsza jest prewencja niż interwencja. Należy niedopuścić, żeby się źle działo, a nie podejmować działania dopiero po tym jak się coś wydarzy. I w związku z powszechnym brakiem poczucia bezpieczeńśtwa mieszkańcy wolą się grodzić.Bastian pisze:Ceną bezpieczeństwa powinno być reagowanie, gdy coś się złego dzieje, a nie obudowywanie się płotami.
![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![:D](./images/smilies/mg.gif)
![:twisted: :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
Tymczasem budowanie "gett" powoduje coś zupełnie odwrotnego. I to nie jest tylko kwestia przenoszenia się i kumulowania bandytyzmu na innym terenie. Ten bandytyzm się IMHO zwiększa, czego przyczyną jest czynnik narastającej frustracji, wynikającej ze znalezienia się poza kolejnym już murem ("następni dali mi do zrozumienia, że jestem od nich gorszy")!
Dodam jeszcze, że bezpieczeństwo mieszkańców "gett" jest tylko częściowe. Owszem, w swoich twierdzach są może i bezpieczni. Ale poza nimi już nie. Zawsze może się zdarzyć (tym częściej, im więcej grodzonych osiedli powstanie), że taki jaśniepan zostanie złapany "na słuczkę" albo w jakikolwiek inny sposób. I złodziej nie będzie się zastanawiał, czy on czasem nie mieszka w "getcie"
![:twisted: :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
próbowałem jedynie zanalizować, zrozumieć ten problem. TO co powinno być zrobione, to oddzielna kwestia.dennis pisze:[ Ale chyba rozumiesz niestety niewiele
i tu jest problem - jakie środki bezpieczeństwa sprawią, że ludzie nie będą chcieli mieszkać w osiedlach strzęonychdennis pisze:Nie prezycuję jakimi środkami.
oczywiście od tego strzeżone osiedla nieuchronią, ale o oczywistych rzeczach się nie dyskutujedennis pisze: że taki jaśniepan zostanie złapany "na słuczkę" albo w jakikolwiek inny sposób. I złodziej nie będzie się zastanawiał, czy on czasem nie mieszka w "getcie"
![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Oj, drogi kolego. Porównanie jest zupełnie chybione. Skala państwa jest tu całkowicie nieadekwatna. Nawet skala miasta IMHO nie jest. Wszak do normalego funkcjonowania nie potrzebujesz wyjeżdżać za granicę. Nawet wybierać się poza granice swojego miasta. Natomiast z domu wychodzić musiszMeWa pisze:oczywiście od tego strzeżone osiedla nieuchronią, ale o oczywistych rzeczach się nie dyskutujeBo to jest tak jakbyś miał pretensje do polskich władz, że ktoś został obrabowany poza granicami naszego państwa
![:!: :!:](./images/smilies/icon_exclaim.gif)
Ponadto władze polskie nie mają nic do powiedzenia w kwestii porządku i prawa poza granicami Polski. Tymczasem za bezpieczeństwo Polaków w obrębie grodzonych osiedli, jak i poza nimi, są opowiedzialne te same organa. One tylko próbują przerzucać tę odpowiedzialność na firmy ochroniarskie, strażników, portierów etc. A to siłą rzeczy musi rodzić patologie, gdyż nie dotyczy wszystkich obywateli (tu zahaczamy nawet o konstyutucyjne równe traktowanie obywateli przez państwo). Tak więc analogii nie ma.
Na marginesie dodam, że rozumiem potrzebę bezpieczeństwa każdego człowieka. Jest ona całkowicie egoistyczna i to też jest zrozumiałe. Nie jest natomiast zrozumiałe postępowanie włodarzy, którzy - jak już napisałem - umywają ręcę od problemu i pozwalają, aby robotę odwalał za nich kto inny.
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36672
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
![Obrazek](http://miasta.gazeta.pl/i/30/warszawa/00.gif)
Płot nas boli - rozmowa o grodzonym osiedlu Marina Mokotów
Rozmawiał Dariusz Bartoszewicz 28-12-2005 , ostatnia aktualizacja 28-12-2005 23:32
- Kiedyś mieszkańcy osiedla Marina Mokotów sami mogą dojść do wniosku, że lepiej je otworzyć, a może nawet wpuścić na ulice miejskie autobusy - uważa Maria Saloni-Sadowska, architekt i współautorka planu zagospodarowania Mariny przy ul. Racławickiej
Dariusz Bartoszewicz: Na grodzonym osiedlu Marina Mokotów działają już sklepy i kawiarnia dostępne dla wszystkich. Napisaliśmy w "Gazecie", że część mieszkańców burzy się z tego powodu. Mówią, że nie po to płacili dużo za swoje apartamenty, żeby po ich terenie plątali się teraz obcy. Jak to osiedle było projektowane - jako otwarte czy zamknięte?
Maria Saloni-Sadowska, architekt z pracowni APA Kuryłowicz & Associates: Robiąc projekt Mariny Mokotów, nie zakładaliśmy, że cały tak duży teren o powierzchni 21,5 ha zostanie ogrodzony. Ten płot nas boli. Nie powinno go być. Pomysł inwestora wziął się zapewne stąd, że tego właśnie oczekują klienci kupujący mieszkania. Właściciel terenu mógł go ogrodzić, bo nie ma przepisów, które by tego zakazywały.
Mieszkańcy dyskutujący na forum internetowym w portalu Gazeta.pl są rozgoryczeni, bo sprzedawcy lokali zapewniali, że osiedle będzie zamknięte.
- Niewykluczone, że dział sprzedaży Mariny i reklamy wprowadzały w błąd. Nikt nie zechciałby otworzyć sklepów, w których zakupy mogliby robić tylko mieszkańcy. Dlatego nabywcy lokali usługowych słyszeli zapewne coś zupełnie innego - że całe osiedle będzie dostępne dla wszystkich.
A może w przyszłości płot dookoła Mariny zniknie i zostaną tylko płoty wokół poszczególnych domów i podwórek?
- Architektom nie podobają się ogrodzenia. Marzyłoby się nam osiedle w pełni otwarte. Ale jesteśmy realistami. W Polsce ludzie nie chcą mieszkać bez płotów i to przyjmujemy. Nie wiem, czy jest możliwa rozbiórka płotu w przyszłości. To też kosztuje. Myślę, że mieszkańcy kiedyś sami dojdą do wniosku, że ogrodzenie przeszkadza.
Dlaczego?
- Bo zamknięcie się na tak dużym obszarze zabiera im wolność. Bo ochrona nie może być skuteczna. Ona jest możliwa i lepsza tylko w mniejszej grupie, nie tak anonimowej. Przecież w Marinie zamieszka ok. 5 tys. ludzi. Jakoś muszą się do nich dostać znajomi, interesanci, taksówki. Poza tym mieszkańcy osiedla też będą chcieli pójść czasem do sklepów za płot - na zewnątrz.
Ile teraz mają bram?
- Dwie - od strony ul. Racławickiej i al. Żwirki i Wigury plus tymczasowy wjazd budowlany od ul. Woronicza. Kiedyś powstanie tam trasa szybkiego ruchu N-S.
Jak daleko mieszkańcy Mariny mają do przystanków komunikacji miejskiej? I czy kiedyś na to grodzone osiedle wjedzie autobus?
- Chcieliśmy, żeby tu powstał kawałek miasta z normalnymi ulicami, po których się chodzi i po których jeżdżą autobusy. Ale z inicjatywą musi też wystąpić miasto. Prywatny inwestor zbudował całą infrastrukturę - łącznie z drogami. Czy kiedyś pojadą nimi autobusy? Nie wiem. To zależy też od mieszkańców, którzy na razie uważają, że najlepiej dla nich to zamknąć się. Kiedyś mogą dojść do wniosku, że lepiej się otworzyć i nie maszerować do przystanku ponad pół kilometra.
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow