Organizacja pracy motorniczych - podciągacze i nie tylko

[pawcio]

A myślisz że na pętlach to po 20 dyżurnych siedzi.

Gdyby nie było takiego oporu przed SWL, to na pewno by się dało tym lepiej zarządzać. Ogólnie pętle pękają w szwach od tramwajów, trzeba podciagaczy i innych manewrów, tymczasem pewnie spokojnie można by o 10-20% zmniejszyć liczbę wozów na mieście bez istotnej zmiany liczby motorniczych. Bo wozów mamy nawet obecnie całkiem dużo, tylko pętli mało.

Btw niektóre linie można by zrobić jako okrężne albo z jedną pętlą.

Ale ok, ja też lubię mieć swoje biurko.

Wbrew pozorom SWL-e nie są darmowe. To kosztuje etaty. Praktycznie zawsze taniej jest zorganizować przerwy w rozkładach jazdy (nawet z podciągaczami) niż zrobić system 100% SWL.

[Łukasz]

Ale ja nie mówię, że są darmowe. Ludzi masz praktycznie tyle samo, tylko masz więcej miejsca na pętlach i łatwiej możesz odbyć piętnastkę. Zyskujesz mniejsze zużycie taboru (bo stojąc na pętli też się zużywa, choć mniej - ale jest włączony cały czas). Ogólnie wygląda to na win-win, bo można sobie zrobić piętnastkę i nie marudzić.

[BrdzJkb]

Pracodawca zwalnia mnie z tego obowiązku zatrudniając osoby do tego dedykowane. Nie jest to wbrew ustawie.

A widzisz, czyli to jednak od pracodawcy zależy i od tego jakie nakłada na Ciebie obowiązki, a nie od ustawy.

W warszawskich autobusach nie masz w trakcie przerwy żadnych obowiazków w zwiazku z nadzorem oraz pomocą osobom wsiadającym i wysiadającym (należy aktywować system otwierania drzwi przez pasażerów i uruchomić tryb automatycznego zamykania drzwi, a potem może sobie nawet isc do Maca w Galerii Młociny jak masz pół godziny postoju), raczej nic nie stoi na przeszkodzie aby tak samo było w tramwajach.

[pawcio]

Ale ja nie mówię, że są darmowe. Ludzi masz praktycznie tyle samo, tylko masz więcej miejsca na pętlach i łatwiej możesz odbyć piętnastkę. Zyskujesz mniejsze zużycie taboru (bo stojąc na pętli też się zużywa, choć mniej - ale jest włączony cały czas). Ogólnie wygląda to na win-win, bo można sobie zrobić piętnastkę i nie marudzić.

No właśnie nie win-win, bo po stronie obsady jest lose. Od nastu lat to rzeźbię i optymalizuję i nijak na zero nie jestem w stanie wyjść. Żoliborska 3 w wakacje z SWL-ami na Gocławku (bo w rozkładzie nie było żadnych przerw) kosztowała 6 dodatkowych służb powyżej wskaźnika 2,0 na 9 brygad.

[Stary Pingwin]

Zaraz , zaraz. Mniej wozów na mieście, więcej motorniczych na ekspedycjach? Mniejsza ilość taboru ma zarobić na więcej pracowników? Nie znam się na ekonomii, jestem prosty robol z siedmioma klasami, ale to mi się nie spina.

[Łukasz]

Na pewno nie znam wszystkich problemów. Może skala jest za mała. Jeśli będziesz chciał kiedyś napisać, o co chodzi, to może będę miał łatwiej to zrozumieć.

Mnie też to się nie spina. Ale może po prostu jest tyle ukrytych przerw teraz, że jak się to sformalizuje, to wychodzi dramat

[pawcio]

W szczycie nie odzyskasz taboru na krótszych przerwach, bo w szczycie zasadniczo przerw ustawowych nie ma - postoje rozkładowe przy tym natężeniu ruchu są zbyt krótkie. A poza szczytem, kiedy nie ma grubych zaburzeń rozkładów jazdy, przerwy ustawowe w rozkładzie nikogo nie bolą - trzeba tylko uporządkować przepisy wokół nich. A jak się rozkład sypie, to i SWL-e się sypią i tylko powiększa to burdel, bo oprócz ogarniania wagonów trzeba jeszcze sprzątać podmiany motorniczych.

[Paweł D.]

Jak nowa trasa na Żerań Wschodni?

Chyba nieciekawie, bo do Centrum 4 przywleka po +3, +5. Ta którą jadę jeszcze zaliczyła wszystkie światła na małej Marszałkowskiej, co rzadko się zdarza. Teraz dwa postoje przy Dolnej... Tylko +8.

[Łukasz]

+8 to zaraz będzie w czasie (następnej brygady )z

[pawcio]

Ja miałem wrażenie w weekend, że mała Marszałkowska weszła tryb wiecznego zielonego dla pieszych bez zgłoszeń obcych.
Inowłodzka już zgłoszona do wydłużenia. 1:40 czas przejazdu tak na lekko.

[person]

na defiliny i hipolity trzeba mieć inne przeszkolenie z oddzielnymi certyfikatami wewnętrznymi,

Certyfikaty wewnętrzne.
Czyli wszystko to kwestia mentalności ludzi wewnątrz. Czyli nie jest nie do przeskoczenia. Prawda?
Ale nie, w TW wcale nie ma betonu. Wcale.

[beni]

Od swojego związku mam to. I nie widzę tu że przerwę mam brać tuż przed zjazdem czy gdzieś tam bo komuś się podoba i ma taki kaprys. Potrzebuje ustawowej przerwy i nara. Parkuje wóz i idę jeść.

Ustawa od marca zeszłego roku mówi tylko, że przerwa ma się odbyć po pierwszym i przed ostatnim okresem prowadzenia pojazdu. Czyli legalne jest, że z powodu burdelu na mieście jeździsz 9h w kołowrotku, potem masz 45 minut przerwy na Młocinach i zjeżdżasz na R4. Głupie, ale szukanie logiki w przepisach to zdecydowanie kiepski pomysł. A samowolne zrobienie sobie przerwy wbrew poleceniu nadzoru jest niewypełnieniem polecenia służbowego podlegającego odpowiednim sankcjom. Możesz co najwyżej powołać się na niewystarczająco dobry stan psychofizyczny (art. 210 ust. 4 KP), ale wówczas jest to czas niepłatny. Tyle w przepisach.

Z ciekawości a który to przepis mówi że mam mieć udzieloną przerwę po 1 kursie lub na koniec pracy przed ostatnim zjazdowym kursem.
Nie mogę znaleźć tego przepisu?

[beni]

na defiliny i hipolity trzeba mieć inne przeszkolenie z oddzielnymi certyfikatami wewnętrznymi,

Certyfikaty wewnętrzne.
Czyli wszystko to kwestia mentalności ludzi wewnątrz. Czyli nie jest nie do przeskoczenia. Prawda?
Ale nie, w TW wcale nie ma betonu. Wcale.

Od 3 lat sporo osób uciekło z TW fachowcy z krwi i kości ale jak się zatrudnia ludzi którzy nie wiedzą nawet że szynowy hamulec znajduje się przy wózku a nie w środku wagonu to o czym dyskutować.
Zero podejścia myśleniowego tylko stworzono procedury do procedur oparte o kolejną procedurę.

[Bastian]

na defiliny i hipolity trzeba mieć inne przeszkolenie z oddzielnymi certyfikatami wewnętrznymi,

Certyfikaty wewnętrzne.
Czyli wszystko to kwestia mentalności ludzi wewnątrz. Czyli nie jest nie do przeskoczenia. Prawda?
Ale nie, w TW wcale nie ma betonu. Wcale.

A pokaż mi miejsce, gdzie go nie ma. Wcale.

[pawcio]

Ustawa od marca zeszłego roku mówi tylko, że przerwa ma się odbyć po pierwszym i przed ostatnim okresem prowadzenia pojazdu. Czyli legalne jest, że z powodu burdelu na mieście jeździsz 9h w kołowrotku, potem masz 45 minut przerwy na Młocinach i zjeżdżasz na R4. Głupie, ale szukanie logiki w przepisach to zdecydowanie kiepski pomysł. A samowolne zrobienie sobie przerwy wbrew poleceniu nadzoru jest niewypełnieniem polecenia służbowego podlegającego odpowiednim sankcjom. Możesz co najwyżej powołać się na niewystarczająco dobry stan psychofizyczny (art. 210 ust. 4 KP), ale wówczas jest to czas niepłatny. Tyle w przepisach.

Z ciekawości a który to przepis mówi że mam mieć udzieloną przerwę po 1 kursie lub na koniec pracy przed ostatnim zjazdowym kursem.
Nie mogę znaleźć tego przepisu?

Art. 31b, ust. 1, zdanie drugie.